ZUS może nie wykorzystać pożyczki
- Prawdopodobnie ZUS nie wykorzysta ok. 1,3 mld zł z pożyczki przyznanej przez rząd - powiedział wczoraj Ryszard Petru, doradca ministra finansów. Do tej pory zakład wydał z tej puli ok. 2,7 mld zł. Spłata kredytów komercyjnych - która miała być m.in. finansowana budżetową pożyczką - pochłonęła ok. 600 mln zł.
W przyszłym roku na wypłaty świadczeń ZUS będzie mógł pożyczyć 2 mld zł. Nie wiadomo, w jakim stopniu uda się zakładowi wyegzekwować nie zapłacone w tym roku składki. To właśnie duży spadek ściągalności składek wpędził ZUS w kłopoty. - Paradoksalnie, im więcej zaległych składek, tym lepszy ogólny wskaźnik ściągalności będzie można uzyskać w przyszłości - uważa R. Petru. Dlatego, według niego, wskaźnik zapisany w przyszłorocznym budżecie - 96,9% - jest osiągalny.Problemy ze ściągalnością to efekt braku ewidencji księgowej w ZUS. Metoda tradycyjna miała być zastąpiona przez system informatyczny wprowadzany przez zakład od początku tego roku. Do końca nie wiadomo, jak duże są długi płatników wobec ZUS. Według szacunkowych danych, jest to ok. 7 mld zł. Te pieniądze mogły, według resortu finansów, wpłynąć pobudzająco na inflację, gdyby zamiast trafić do ZUS, "rozlały się po rynku". Według Witolda Orłowskiego z NOBE, tegoroczny wskaźnik wzrostu cen liczony grudzień do grudnia będzie wyższy od zakładanego o ok. 2 pkt. proc. i wyniesie ok. 9,5%.Bieżąca ściągalność - obejmująca tylko "nowe" składki - wynosi ok. 88%, a wskaźnik ściągalności ogólnej (razem z zaległymi należnościami) waha się w granicach 90-92%. Każdy punkt procentowy różnicy to ok. 700 mln zł. Jak podkreśla Ryszard Petru, w pierwszych dwóch tygodniach grudnia wpływy do ZUS były o 300 mln zł większe od planowanych. Jednak do funduszy emerytalnych nadal trafia ok. 40-50% należnych im pieniędzy.W systemie ubezpieczeń społecznych można jednak szukać oszczędności. Według wyliczeń, które wczoraj przedstawiał R. Petru, Polska jest krajem rencistów. W Holandii na 1000 pracujących pobierających rentę jest 142, w Niemczech - 66, w Szwajcarii - 44, a w Polsce - 200. - Gdy w Holandii przeprowadzono badania, które z osób korzystających z rent inwalidzkich naprawdę się do nich kwalifikują, okazało się, że praw do renty nie powinno mieć 29% rencistów, a ok. 10% przekwalifikowano do niższej grupy inwalidzkiej. Gdyby u nas przeprowadzić takie badania, to prawdopodobnie odsetek ten byłby nawet wyższy - uważa Ryszard Petru. Jeśliby był identyczny, oznaczałoby to, jego zdaniem, o ok. 800 mln zł mniejsze wydatki rentowe z budżetu.Inne źródło oszczędności to zasiłki chorobowe. Według doradcy ministra finansów, kasa państwa zyskałaby np. na wprowadzeniu jednodniowego okresu oczekiwania na przyznanie prawa do zasiłku. Wprowadzenie takiego przepisu w Szwecji spowodowało zmniejszenie liczby jednodniowych zwolnień o 68%. Tygodniowych jest mniej o 38%. R. Petru uważa, że uszczelnienia wymaga też system wcześniejszych emerytur, traktowany przez niektórych jako dodatkowe źródło dochodu. Jego zdaniem, najważniejszy problem to możliwość kontynuowania pracy u tego samego pracodawcy po przejściu na emeryturę. Ostatnio Sejm nie zgodził się na wyeliminowanie tej możliwości.
M.CH.