Internet wystrzelił

Aktualizacja: 06.02.2017 02:50 Publikacja: 11.01.2000 09:49

WIG20 przekroczył 2000 pkt.

Szaleństwo zakupów akcji spółek internetowych dotarło z dwuletnim opóźnieniem nadWisłę. Wczoraj WIG osiągnął na fixingu 19 851,8 pkt., o 4,7% więcej niż w piątek.Do pokonania historycznego maksimum z marca 1994 r. brakuje mu tylko 4,6%.

Dużych wrażeń dostarczyło inwestorom otwarcie notowań ciągłych. Ceny akcji spółek technologicznych poszły początkowo ostro w górę, np. ComArch osiągnął 186 zł, Softbank 175 zł, a Prokom 169 zł. Liderem wzrostów był niewątpliwie Optimus, który doszedł do granicy 121 zł, aby zamknąć się na poziomie 117 zł (o 10,4% więcej niż na otwarciu).Potem nastąpił jednak spadek i ostatecznie WIG20 zamknął się na poziomie 2000,8 pkt., o 1,6% więcej niż na otwarciu. Obroty podczas notowań ciągłych wyniosły aż 527 mln zł.- Nie sądzę, by wzrosty polskich spółek związanych z internetem miały jakiekolwiek podstawy fundamentalne. Żad-na z tych firm nie osiągnęła jeszcze zysków z internetu - powiedział PARKIETOWI And-rzej Tabor, dyrektor Biura Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego COK BH, dodając, że internetowe szaleństwo, trwające w Polsce od kilku sesji giełdowych, w USA trwa już dwa lata. - Większość firm internetowych nigdy na siebie nie zarobiła. Inwestorzy kupują ich akcje, licząc na potencjalne zyski w przyszłości. Tymczasem na rynku pojawiają się coraz to nowe spółki internetowe, oferując tańsze usługi niż "starzy" konkurenci, i to właśnie one stają się kolejnymi liderami wzrostów - mówi A. Tabor.

dokończenie str. 2

- Dawno już nie było takiej hossy. Mam nadzieję, że za wzrostem kursów przyjdą lepsze wyniki notowanych spółek - stwierdził prezes warszawskiej giełdy Wiesław Rozłucki podczas wczorajszej internetowej dyskusji w PARKIECIE.Zdaniem dyrektora A. Tabora, nawet pomijając szaleństwo zakupów firm internetowych, wzrosty na polskiej giełdzie mają mocne podstawy, do czego przyczynia się m.in. większy napływ kapitału z zagranicy. - Pojawiło się trochę inwestorów długoterminowych, kupujących akcje portfelowo - mówi A. Tabor. - Rosną ceny akcji nawet słabych spółek. Jest to doskonały rynek dla prawdziwych traderów i zmora dla zarządzających funduszami i analityków fundamentalnych. Czekanie na korektę nie jest dobrym rozwiązaniem na rynku byka - mówi A. Tabor, który nie podejmuje się nawet oceniać, kiedy nastąpi głębsza korekta. - Może w tym, może w przyszłym tygodniu - mówi. Do przeceny akcji może przyczynić się - jego zdaniem - brak pozytywnych wieści z zagranicy.Na czołowych giełdach zachodnich tydzień rozpoczął się od wyraźnych wzrostów cen akcji. Wskaźnik FT-SE 100 wzrósł o 1,58%, DAX o 2,13%, a CAC-40 o 1,92%. Dow Jones do 18.00 naszego czasu podniósł się o 0,5%.- Inwestorzy zajmują pozycje po ubiegłotygodniowych rekordowych spadkach. Ponadto dziś w związku z fuzją AOL i Time Warner rzucono się na akcje spółek medialnych - powiedział PARKIETOWI David Bowers, analityk europejskiego rynku akcji w londyńskim Merrill Lynch. - Głównym czynnikiem, który jednak sugeruje, że zwyżki nie potrwają długo, jest rosnąca rentowność obligacji w Stanach Zjednoczonych i Europie oraz możliwość zaostrzenia polityki pieniężnej przez banki centralne - dodał.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024