Makrotydzień
Dwucyfrowej inflacji nie zanotowaliśmy na koniec 1999 r. (wyniosła 9,8%), jednak - w zgodnej opinii ekspertów - będziemy ją mieli w styczniu-lutym br. W ub.r. najbardziej zdrożały usługi (12,4%) oraz napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe (10,7%). Wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych był - wbrew pozorom - nie taki duży i wyniósł 6,0%. Jak twierdzą analitycy z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, ponad 10-procentowa inflacja może utrzymywać się nawet przez całe pierwsze półrocze 2000 r. Główną przyczyną wysokiego poziomu cen ma być celna ochrona polskich towarów rolnych.Wskaźnik inflacji liczonej rok do roku stromo rośnie od kilku miesięcy. Wzrost cen o 9,8% jest wyraźnie gorszym wynikiem od prognoz, jakie jeszcze na przełomie lata i jesieni ogłaszały: NBP (7,8%) i rząd (8,1%). Informacja, że w Polsce po raz pierwszy od czasu ustrojowego przełomu w 1989 r. inflacja była większa niż rok wcześniej (o 1,2 pkt. proc.) nie zachwiała jednak rynkiem finansowym. Inwestorzy dużo wcześniej (w październiku-listopadzie) zdyskontowali doniesienia, że ceny zaczynają szybować.Wzrostu produkcji o 19,1% w grudniu 1999 r. nie przewidywali nawet najwięksi optymiści. Najczęściej szacowano, że dynamika będzie wysoka, ale jednak mniejsza niż w listopadzie ub.r. (15,7%). W całym 1999 r. produkcja sprzedana przemysłu zwiększyła się o 4,4%, choć w pierwszych miesiącach ub.r. przedsiębiorstwom mocno dawały się we znaki skutki kryzysu rosyjskiego. Przemysł ma w Polsce mniej więcej 30-procentowy udział w tworzeniu PKB. Prawdopodobnie nasz ubiegłoroczny wzrost gospodarczy (około 4%) uplasuje Polskę w grupie kilku najszybciej rozwijających się krajów świata.Frapująca jest odpowiedź na pytanie, kto przede wszystkim kupował w ostatnich miesiącach nadwyżki produkcji polskich fabryk? Chyba robili to zagraniczni klienci, gdyż krajowe gospodarstwa domowe nie miały nadmiaru pieniędzy - ubiegłoroczne podwyżki płac były niewielkie, a kredyty konsumpcyjne drogie, po tym jak RPP wyraźnie podniosła w listopadzie stopy procentowe. NBP i GUS nie informują o wyraźnym wzroście eksportu, jednak najnowsze dane nie obejmują jeszcze wyników grudniowych.Deficyt obrotów bieżących może wzrosnąć w Polsce w 2000 r. z ok. 7,0% PKB w tej chwili do 8,1% PKB - ostrzega Komisja Europejska. Dodaje jednak, że utrzymaniu stabilności finansowej państwa będzie sprzyjać napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Wzrost naszego PKB Bruksela szacuje na 5,1% w 2000 r. i 5,3% - w 2001 r.Nie od dziś wiadomo, że polska gospodarka nie może się szybko rozwijać, jeśli nie "dokarmia się" importem inwestycyjnym i zaopatrzeniowym. Nie jest więc wykluczone, że spodziewanemu wzrostowi eksportu będzie w najbliższym czasie towarzyszył jeszcze poważniejszy przyrost zakupów zagranicznych.
JACEK BRZESKI
Tadeusz Chrościcki
Rządowe Centrum Studiów Strategicznych