Pierwsza obniżka stóp procentowych możliwa w połowie roku
Nie jest wykluczone, że w połowie 2000 r. Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe o ok. 100 pkt. bazowych. Zdaniem analityków ING Barings, możliwe to będzie przy restrykcyjnej polityce fiskalnej, bowiem zapewne od maja zaczniebyć odczuwany wpływ na inflację listopadowej podwyżki stóp.
Z dwóch scenariuszy makroekonomicznych dla Polski Krzysztof Rybiński, główny ekonomista warszawskiego ING, większe szanse daje opcji stabilnego wzrostu. Uzasadnieniem jest ograniczanie deficytu sektora publicznego wynoszącego - zdaniem ING - w 1999 r. 4% PKB (w br. miałoby to być 3,5% PKB). Ponieważ znaczącą jego część będą stanowiły wydatki na II filar reformy emerytalnej, negatywny wpływ deficytu na gospodarkę zostanie ograniczony. To z kolei wpłynie na poprawę sytuacji na rachunku bieżącym. - Ponieważ już w I połowie br. zauważalny będzie wzrost eksportu, związany z dobrą koniunkturą w Unii Europejskiej, tegoroczny deficyt obrotów bieżących wyniesie 6% PKB lub nieco ponad - uważa K. Rybiński. Podkreśla jednak, że tegoroczna sytuacja gospodarcza zależy przede wszystkim od polityki fiskalnej, ta zaś - od zamierzeń rządzącej koalicji.Jeżeli zwycięży presja na wzrost wynagrodzeń, dotacji, subwencji, kredytów - grozi nam drugi scenariusz, czyli kryzys finansowy (choć niekoniecznie już w br.). Główną jego przyczyną będzie zbyt luźna polityka fiskalna, łącząca się ze wzrostem zadłużenia, np. gmin. Kolejną - kontynuacja problemów ZUS, ale i straty przedsiębiorstw państwowych. Następną kwestią mogą być żądania wzrostu płac nominalnych. W efekcie zagrożenia celu inflacyjnego RPP utrzyma wysokie stopy procentowe, te zaś będą przyciągać kapitał spekulacyjny. Wiele wskazuje, że po "przestrzeleniu" celu inflacyjnego w ub.r., RPP zdecydowała się skoncentrować w 2000 r. na deficycie obrotów bieżących. Może to spowodować wzrost oczekiwań inflacyjnych. Wreszcie niebezpieczne może się okazać skredytowanie przez PKO BP rządowych wypłat rekompensat. W br. miałoby to być 3,4 mld zł. Jeśli z kredytu zostanie wypłacona pula na 2001-2003 r., nastąpi znaczny wzrost konsumpcji, wpływający na zwiększenie deficytu handlowego.Sytuacja kryzysowa nie wystąpiłaby natychmiast. Jednak Polska, dotychczas dobrze znosząca zewnętrzne kryzysy walutowe, jest coraz mniej na nie odporna. Ekonomiczny model podatności bądź odporności na kryzys bazuje na czterech czynnikach: stanie deficytu obrotów bieżących, tempie aprecjacji waluty, wartości zadłużenia krótkoterminowego, wreszcie na fakcie posiadania umowy o pomoc z MFW.Polski deficyt obrotów bieżących jest już porównywalny z tym, który miał Meksyk tuż przed kryzysem w 1994 r. Znacznie niższy jest jednak dług krótkoterminowy. Z analizy możliwego osłabienia waluty wynika, że bez interwencji NBP kurs złotego obniżyłby się o 8%. W państwach kryzysowych zmiana ta, zwana indeksem kryzysowym, była znacznie wyższa - 54% w Korei Płd., 48% w Meksyku i 47% w Rosji. Niepokojące są jednak tendencje: rośnie nie tylko wartość deficytu, ale i zadłużenia krótkoterminowego.Zdaniem ekonomistów z ING, pierwsza tegoroczna obniżka stóp procentowych możliwa jest już w połowie roku. Wiąże się to z rosnącym wpływem ich zmian na inflację. Opóźnienie reakcji cen sięga 6-8 miesięcy - zatem już w maju powinny być widoczne pierwsze efekty podwyżki dokonanej przez RPP w listopadzie ub.r. Pewniejsza jest jednak redukcja stóp w III kwartale br.
PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI