Wspieranie eksportu
- Wśród polskich elit nie ma zrozumienia dla znaczenia promocji polskiej gospodarki za granicą - uważa sekretarz generalny Krajowej Izby Gospodarczej Marek Kłoczko. - Ubolewamy nad tym, że właściwie żaden rząd po 1989 r. nie prowadził polityki proeksportowej. To duży błąd - powiedział wczoraj.KIG podsumowała wczoraj dziesięcioletnią działalność, również w dziedzinie promocji eksportu. Izba chwali się zorganizowaniem bądź współorganizowaniem 800 ekspozycji polskich przedsiębiorstw na zagranicznych targach. Jednym z największych przedsięwzięć, w jakim KIG będzie brała udział, jest wystawa światowa EXPO 2000, która rozpocznie się w czerwcu w Hanowerze. Chociaż polskie władze podpisały list intencyjny z niemieckim rządem w tej sprawie już w 1995 r., przygotowania rozpoczęły się dopiero w czerwcu ub.r. Marek Kłoczko uważa, że komitet organizacyjny polskiej ekspozycji zdąży z przygotowaniami. Jednak przyznał, że terminarz jest bardzo napięty. Np. dopiero pod koniec ubiegłego tygodnia wybrano firmę, która zapewni obsługę public relations.Według M. Kłoczko, promocja polskiego eksportu kuleje m.in. dlatego, że lekceważą ją władze. - Nie możemy przebić się do decydentów z poglądem, że to inwestycja - powiedział. Jego zdaniem, dyskusje budżetowe koncentrują się przede wszystkim na dotowaniu deficytowych branż, a sprawę wspierania handlu zagranicznego pomija się milczeniem.
M.CH.