Nabisco Group Holdings grozi przejęcie
Specjalizujący się w przejęciach dużych pakietów akcji znanych firm amerykański finansista Carl Icahn nie ustaje w próbach zdobycia największego na świecie producenta herbatników, koncernu Nabisco Group Holdings Corp. (jest to również 16. pod względem wielkości spółka spożywcza na świecie). Najnowsza oferta Icahna to już czwarte jego podejście do Nabisco.Dwie próby miały miejsce w ostatnich dniach. Najpierw Icahn chciał dokupić 30% akcji tej firmy od spółki-matki Nabisco Holdings Corp. oferując 13 USD za walor, co kosztowałoby go 1,3 mld USD. "Cena jest co najmniej nieodpowiednia" - skwitowała tę próbę w poniedziałkowym oświadczeniu rada nadzorcza Nabisco i zleciła kilku bankom inwestycyjnym poszukiwania kontrpropozycji.Ale 64-letni Carl Icahn słynie na amerykańskim rynku kapitałowym z tego, że jak już coś postanowi, to nie odpuszcza (tak było m.in. z towarzystwem lotniczym TWA, naftowym koncernem Texaco czy producentem stali USX). W związku z tym już w środę zmodyfikował swoją ofertę. Tym razem chce kupić wszystkie akcje Nabisco Group, czyli 90,5% (pozostałe 9,5% jest już od dawna w jego rękach). Podniósł przy tym cenę za walor do 16 USD, w wyniku czego koszt transakcji osiągnie 5,2 mld USD. Przy okazji dodał, że po przejęciu herbatnikowej firmy pierwszym jego krokiem będzie rozpędzenie rady nadzorczej.- Nie da się ukryć, że najnowsza propozycja Icahna stawia kierownictwo Nabisco pod murem. Teraz musi się ono jasno zdeklarować, czy bierze pod uwagę jeszcze jakąś alternatywę - stwierdził John McMillin, analityk z banku inwestycyjnego Prudential Securities. - Poza tym coraz bardziej przypomina to mecz tenisowy, przy czym jesteśmy dopiero na początku gry.Potwierdzeniem tego jest ostatni wywiad Icahna. - Podniosłem ofertę do 16 USD za akcję Nabisco. Ale jeśli ktoś zaoferuje więcej, nie będzie to dla mnie żadnym problemem - powiedział. Zdaniem analityków, finansista ten na przejęcie może wyłożyć z własnych środków jednak tylko nieco ponad 1,5 mld USD. Tymczasem niektórzy z nich twierdzą, że walory koncernu są warte o wiele więcej (np. zdaniem Nomi Ghez z Goldman Sachs, nawet 33 USD), choć nie ma to na razie odzwierciedlenia w giełdowych notowaniach koncernu.Jeszcze przed kilkoma dniami jeden walor Nabisco Group rynek wyceniał zaledwie na 9 USD. Powodem tego był kompletny brak zainteresowania inwestorów firmami oferującymi dobra konsumpcyjne. Dodatkowo nałożyła się na to groźba wypłaty znacznych odszkodowań związanych z falą procesów przeciwko koncernom tytoniowym. W skład grupy Nabisco do 1999 r. wchodził bowiem producent popularnych "cameli", RJ Reynolds. A że sprawy sądowe dotyczą faktów sprzed kilku lat, odpowiedzialność finansowa spada na ówczesnego właściciela. Spory z Carlem Icahnem zwiększyły zainteresowanie koncernem, a kurs jego akcji przekroczył 15 USD.
W.K.