W Londynie popyt na akcje firm naftowych i farmaceutycznych
W czwartek na czołowych parkietach europejskich ceny akcji wahały się w stosunkowo wąskich przedziałach. Zabrakło bowiem dostatecznie silnych bodźców, które ukształtowałyby wyraźniejszą tendencję. Notowania wzrosły tylko w Londynie, do czego przyczynił się pomyślny początek sesji na Wall Street oraz zainteresowanie walorami firm naftowych i farmaceutycznych.
Nowy JorkPodczas sesji środowej Dow Jones obniżył się o 164,83 pkt. (1,51%). Nasdaq stracił 1,95%, a S&P 500 1,24%. Russell 2000 spadł o 1,25%. W czwartek od początku dnia powrócił na Wall Street umiarkowany wzrost notowań i Dow Jones zyskał przed południem prawie 36 pkt. (0,33%). Po środowym spadku cen akcji pojawił się bowiem popyt na walory przedsiębiorstw przemysłu samochodowego, zwłaszcza General Motors, oraz instytucji finansowych. Ponadto powodzeniem cieszyły się spółki energetyczne i inne przedsiębiorstwa użyteczności publicznej. Impuls do kupowania papierów czołowych spółek dały też optymistyczne wypowiedzi niektórych ekspertów giełdowych. Tymczasem zmalało zainteresowanie akcjami firm high-tech. Indeks rynku Nasdaq wahał się najpierw w wąskim przedziale, by w godzinach przedpołudniowych stracić 1,08%. Na uwagę zasługiwała wyprzedaż walorów towarzystwa telekomunikacyjnego WorldCom w związku z obawami, że władze antymonopolowe zablokują przejęcie przez tę firmę spółki Sprint.LondynNa giełdzie londyńskiej nastroje poprawił pomyślny początek sesji na Wall Street. FT-SE 100 podniósł się o 36,7 pkt. (0,59%), głównie dzięki zainteresowaniu akcjami spółek branży naftowej BP Amoco i Shell Transport. Powodzeniem cieszyły się również walory przedsiębiorstw farmaceutycznych AstraZeneca oraz Glaxo Wellcome. Natomiast sprzedawano papiery towarzystw telekomunikacyjnych British Telecom i Colt Telecom. Staniały także akcje firmy medialnej BSkyB, gdyż nie wiedziano, ile będzie musiała zapłacić za prawo do transmisji spotkań brytyjskiej ligi piłkarskiej. Inwestorów w dalszym ciągu niepokoiła perspektywa wyższych stóp procentowych w USA, a nastrojów tych nie były w stanie poprawić oznaki słabnącej inflacji w Wielkiej Brytanii.FrankfurtFrankfurcki DAX Xetra stracił po wahaniach 29,93 pkt. (0,42%). Ogólny spadek notowań europejskich spółek telekomunikacyjnych, w związku ze zmniejszeniem zysku British Telecom, pobudził wyprzedaż walorów Deutsche Telekom. Uczestnicy rynku niechętnie dokonywali zakupów, a obroty były niewielkie. Na uwagę zasługiwał dalszy spadek ceny akcji producenta samochodów BMW. Natomiast podniosły się notowania Dresdner Bank przed publikacją wyników za pierwszy kwartał oraz spodziewanym dziś oświadczeniem, które ma złożyć nowy zarząd.ParyżW Paryżu ujemnie na atmosferę wpływała wtorkowa podwyżka stóp procentowych przez bank centralny USA. Notowania wahały się w stosunkowo wąskim przedziale i ostatecznie CAC-40 spadł nieznacznie, o 1,08 pkt. (0,02%). Zarówno wśród spółek telekomunikacyjnych, jak i firm informatycznych brakowało jednolitej tendencji. Podobnie było z akcjami francuskich banków w zależności od opublikowanych wyników finansowych.TokioTokijski Nikkei 225 obniżył się o 372,40 pkt. (2,14%), reagując na środowy spadek cen akcji amerykańskich spółek high-tech. Pod wpływem doniesień z Nowego Jorku zaczęto znów pozbywać się walorów japońskich firm o najwyższym poziomie technologicznym. Wyraźnie staniały papiery Sony, Oracle Japan, Softbank i Hikari Tsushin. Po wzrostach w ostatnich dniach straciły na wartości akcje największego operatora telefonii komórkowej NTT Docomo. Jednym z nielicznych jaśniejszych punktów był wzrost notowań firmy Toyota Motor, która opublikowała korzystne wyniki.HongkongPodczas sesji czwartkowej na parkiecie w Hongkongu nastąpiła wyraźna zniżka notowań. Hang Seng stracił 505,21 pkt. (3,41%), spadając do najniższego poziomu od sześciu miesięcy. Głównym impulsem była wyprzedaż akcji miejscowych spółek typu blue chip, szczególnie Cheung Kong (Holdings) i China Teleom. Uznano bowiem, że wyższe stopy procentowe mogą przyhamować ożywienie aktywności ekonomicznej. Zdaniem niektórych ekspertów, nie jest to koniec spadków i za kilka dni tamtejszy indeks może znaleźć się na poziomie 14 000 pkt. Dużo będzie jednak zależeć od wydarzeń na Wall Street.
Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI