Francuska firma drobiowa L.D.C., która ma ponad 98,4% akcji Drosedu wymieniła radę nadzorczą spółki i wprowadziła do zarządu swojego przedstawiciela. Ze względu na utratę płynności akcji może zdecydować się na wycofanie siedleckiej spółki z giełdy.Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Drosedu, na którym L.D.C. zarejestrował 98,44% głosów, postanowiło przeznaczyć cały ubiegłoroczny zysk netto w wysokości ponad 6 mln zł na kapitał zapasowy. Odwołało też dotychczasową 5-osobową radę nadzorczą i powołało nową. W jej skład z poprzedniej rady wszedł tylko Wiesław Hryniewiecki, który został jej przewodniczącym, oraz czterech przedstawicieli inwestora strategicznego: Monika Cresson, Andre Delion, Denis Lambert, Thierry Chancereul. Nowa rada nadzorcza w tajnym głosowaniu rozszerzyła skład zarządu Drosedu do dwóch osób. Na członka zarządu został wybrany Gerard Chancereul. ? Pan Chancereul jest w zarządzie każdej spółki zależnej grupy L.D.C. Za całość prac zarządu odpowiedzialny będzie prezes Ryszard Pietkiewicz ? powiedział PARKIETOWI Stanisław Skóra, główny ekonomista Drosedu. Francuska firma kupiła akcje Drosedu w dwóch wezwaniach, oferując za walor 60 zł. Zobowiązała się, że przez trzy lata nie wycofa spółki z obrotu publicznego. Zastrzegła jednak, że rozważy taką możliwość, jeżeli m.in. akcje Drosedu utracą płynność. Można powiedzieć, że po ostatnim wezwaniu tak się stało. Obroty na siedleckiej spółce są symboliczne. Wczoraj kurs akcji spadł o 6% do 47 zł, a właściciela zmieniły 202 walory. Są takie sesje, na których wolumen wynosi zaledwie 10 papierów.
D.W.