Z potoku deklaracji zaangażowania w internet trzeba wyłowić te zapowiedzi, które rzeczywiście mają szansę na realizację. Potencjał olbrzymich zysków drzemie w umiejętnym łączeniu podstawowego, ?staroekonomicznego? biznesu z możliwościami stworzonymi przez nową ekonomię.

Codziennie karmieni jesteśmy nowymi planami kolejnych spółek i spółeczek obiecujących sobie i inwestorom sieciowe eldorado. Potok słów i buńczucznych deklaracji zdaje się nie mieć końca. Jak z tego bełkotu wybrać istotnie atrakcyjne zapowiedzi?Złoto dla zuchwałych...Większość przedsięwzięć internetowych skazana jest na klęskę ? przestrzegają specjaliści. Wniosek pesymistyczny ? to szalenie ryzykowna branża. Ale jednocześnie trzeba pamiętać, że, wraz ze wzrostem odsetka przegranych, rośnie potencjalna pula nagród, które przypadną zwycięzcom. I tym bardziej emocjonującym zajęciem staje się typowanie tych, którzy będą liderami szeroko rozumianej branży internetowej w przyszłości....ale nie dla szalonychNaiwnością byłoby jednak myśleć, iż wystarczy śmiała decyzja, by na sieci zacząć zarabiać. Odwaga, bez planu i bez fundamentów, pozwoli co najwyżej utopić w sieci dowolną ilość pieniędzy.Na sukces mogą liczyć ci, którzy umiejętnie połączą swoją tradycyjną działalność z nowymi możliwościami sprzedaży i przekazu, jakie daje internet. Przykładem mogą być media. Mnożone w ekspresowym tempie portale i wortale nie mogą istnieć bez systematycznie aktualizowanej zawartości (contentu). Content ów można kupować od producentów (mediów) lub szukać sojuszy z takimi dostawcami. Budowa własnego zespołu researcherów, analityków i dziennikarzy kosztuje sporo (bo trzeba ich ściągnąć z firm mediowych lub finansowych). Internetowy ?greenfield?, czyli organizowanie takiego zespołu ?od zera?, zatrudnianie młodych ludzi bez doświadczenia ma, oczywiście, swoje zalety. Trwa jednak długo i jest dość ryzykowne. W mediach, podobnie jak w innych branżach, niezwykle ważna jest marka (brand). A na dobre imię pracuje się ciężko i długo.Nowa ekonomia, stare prawdyEkonomia, stara czy nowa, pozostaje ekonomią. A ta opiera się na aksjomatach matematycznych. Dwa plus dwa daje cztery, nawet jeśli ową skomplikowaną operację wykonamy za pomocą sieciowego kalkulatora. Fenomen internetu polega jednak na tym, iż swoje produkty i usługi można sprzedawać inaczej niż dotychczas. Zarządzanie usprawnić, a koszty zredukować. Klientów pozyskiwać szybciej i skuteczniej. Tylko najpierw trzeba mieć czym zarządzać i co sprzedawać.

Łukasz KWIECIEŃ