Istotne jest określenie najpierw pewnych kryteriów oceny działań inwestycyjnych OFE, które przynoszą szkodę.

Z Pawłem Wojciechowskim, prezesem PTE Allianz i wiceprezesem Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, rozmawia Anna Garwolińska

Dlaczego Izba zamierza stworzyć dokument, który prezentowałby standardy działania funduszy emerytalnych?Pomysł doprecyzowania niektórych zasad działalności inwestycyjnej funduszy emerytalnych pojawił się jeszcze w ubiegłym roku po kilku doniesieniach prasowych na temat niektórych towarzystw. Miały one rzekomo w ?nieetyczny? sposób wpływać na wzrost wartości jednostki rozrachunkowej. Ponieważ dość powszechne było przekonanie, że wyniki inwestycyjne w początkowym okresie działalności nie były reprezentatywne, część towarzystw emerytalnych sugerowała wówczas konieczność tzw. znormalizowania wszystkich jednostek rozrachunkowych od 1 stycznia 2000 r. Proponowano również liczenie stopy zwrotu funduszy od 1 stycznia 2000 r.A teraz jest już za późno, by to zmienić?Nie sądzę, aby było za późno, ale propozycje te nadal budzą wiele kontrowersji w środowisku. Poza tym wydawało się, że wzrost aktywów zniechęci w tym roku zarządzających do stosowania podobnych praktyk. Jakkolwiek trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy tak się rzeczywiście dzieje, to pojawiły się pierwsze rozbieżności w interpretacjach charakteru pewnych transakcji. Utorowało to drogę do rozmowy na temat etyki, kodeksu etycznego i standardów działalności inwestycyjnej. W taki sposób zrodził się w Izbie Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych postulat stworzenia dokumentu określającego istotne zagadnienia działalności inwestycyjnej.Co będzie zawierał dokument?Prace znajdują się w fazie koncepcyjnej i trudno powiedzieć, co Izba przyjmie. O szczegółach nie chcę teraz mówić. Cały dokument zostanie przekazany do wiadomości publicznej po przyjęciu przez Izbę. Czym będzie się pan kierować przy jego tworzeniu?Jest to rynek stworzony przez państwo, który częściowo ma charakter obowiązkowy i powinien spełniać ważny cel społeczny, jakim jest zabezpieczenie środków na emeryturę. Ten społeczny charakter zobowiązuje PTE do dołożenia należytej staranności, aby zachować wizerunek instytucji zaufania publicznego. W swoim działaniu muszą one bazować na najwyższych standardach. Już np. samo niemal banalnie brzmiące sformułowanie ?po pierwsze ? dobro członka funduszu emerytalnego, po drugie ? konkurencyjność rynku, po trzecie ? przejrzystość rynku? ukierunkowuje i porządkuje dalsze myślenie. Proszę zwrócić uwagę, jak powiązane są te pojęcia. Przejrzystość wpływa na konkurencyjność ? np. poprzez lepsze wyniki inwestycyjne, czyli na dobro członka funduszu emerytalnego. Niestety, zbyt małe znaczenie przypisujemy przejrzystości rynku emerytalnego, zapewniając z jednej strony niemal pełną przejrzystość działań towarzystw emerytalnych Urzędowi Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, zapominamy o społecznych oczekiwaniach. Myślę, iż miliony przyszłych emerytów, które przystąpiły do funduszy emerytalnych, nadal poznają system i oczekują wiarygodnej informacji, a nie zdawkowych danych lub przecieków prasowych.Wróćmy jednak do bezpieczeństwa. Czy według ocen Izby, ten problem został już dostatecznie uregulowany?Moim zdaniem, należy po pierwsze zapewnić o bezpieczeństwie systemu emerytalnego. Dla zagwarantowania bezpieczeństwa członków zastosowano bowiem konstrukcję, w której zostały oddzielone środki członków funduszy od towarzystwa emerytalnego przy zachowaniu pełnej symbiozy między OFE i PTE. Taki układ daje gwarancję bezpieczeństwa, co zostało wzmocnione rolą banku depozytariusza i UNFE. Jedynym mankamentem w tym układzie pozostała niewydolność ZUS w przekazywania składek do funduszy emerytalnych, co ? jak się okazało ? ma ogromny wpływ nie tylko na efektywność całego systemu, ale również zagraża poczuciu bezpieczeństwa. Ogólnie jednak należy wysoko ocenić poziom bezpieczeństwa polskiego systemu emerytalnego, abstrahując od ryzyka związanego z zarządzaniem aktywami ? to ryzyko, oczywiście, ponosi członek funduszu, ale jest ono ograniczone do wysokości tzw. minimalnej stopy zwrotu.Wydaje się jednak, że coraz więcej problemów dotyczy stosowania różnych zasad i wycen w procesie inwestycyjnym.Problem nie polega na stosowaniu przez fundusze różnych zasad wyceny aktywów, ale na wykorzystywaniu pewnych specyficznych zasad, które umożliwiają, przy zastosowaniu pewnych transakcji ? szybszy wzrost jednostki rozrachunkowej. Istotnym zagadnieniem jest ustalenie, czy działanie takie może potencjalnie powodować szkodę członków (lub nawet jednego członka funduszu), nie wspominając na razie o zagadnieniach związanych z zasadami uczciwej konkurencji. A jeśli taka szkoda została wyrządzona, to jaki powinien być rodzaj odpowiedzialności, czy towarzystwo powinno wyrównywać szkodę z własnych środków, a jeśli tak, to w jaki sposób.Istotne jest określenie najpierw pewnych kryteriów oceny działań inwestycyjnych, które przynoszą szkodę. Jedne wynikają po prostu z błędów inwestycyjnych, inne wreszcie z chęci manipulacji. Immanentną cechą inwestycji na rynku kapitałowych jest element ryzyka, którego nie można wyeliminować z działalności funduszy emerytalnych ? można je co najwyżej ograniczać. Takim mechanizmem ograniczającym ryzyko są właśnie zasady alokacji lub mechanizm minimalnej stopy zwrotu. Zasady alokacji są neutralne dla PTE, natomiast mechanizm minimalnej stopy zwrotu przenosi część ryzyka inwestycyjnego z członka funduszu na PTE. To odróżnia fundusze emerytalne od inwestycyjnych, w których w pełni ryzyko inwestycyjne jest ponoszone przez klienta. Problem jednak w tym, czy towarzystwo powinno ponosić konsekwencje z tytułu błędów w działalności lokacyjnej. Moim zdaniem, możliwość przeniesienia odpowiedzialności za szkodę członków OFE na PTE powinna być ograniczona jedynie do zastosowania mechanizmu minimalnej stopy zwrotu i do pewnych ściśle określonych typów działań, np. rażącego niedbalstwa, czy świadomego działania na szkodę. Takie podejście jest uzasadnione, ponieważ rażące niedbalstwo narusza zasady profesjonalizmu, które ma zapewnić towarzystwo na podstawie uzyskanej licencji. PTE zobowiązane są w procesie licencyjnym między innymi do zgłoszenia osób odpowiedzialnych za gospodarkę finansową funduszu.Kolejnym problemem jest właśnie wykorzystywanie luk w przepisach prawa, np. w zasadach wyceny w celu osiągnięcia korzyści marketingowych poprzez sztuczny wzrost wartości jednostki rozrachunkowej. Najważniejsze jest to, by ustalić, czy za działanie takie, jeśli spowoduje ono szkodę członkowi funduszu, powinno być odpowiedzialne PTE.Problem stanowi więc przejrzystość systemu?To niezwykle istotna sprawa. Aby mówić jednak o korzystnym wpływie przejrzystości na rynek, istotne jest spójne stosowanie pewnych zasad obowiązujących wszystkie fundusze. Powinny mieć prawo do wykorzystywania swojej przewagi konkurencyjnej. Rynek jest bowiem niezwykle konkurencyjny przez sam fakt możliwości zmiany OFE. W zasadzie członek funduszu nie ma żadnej możliwości wpłynięcia na działania PTE, może tylko zmienić fundusz, ale nie może ?wyjść? z drugiego filaru. Jednak, aby decyzja o zmianie OFE była możliwie racjonalna, niezwykle ważne jest zapewnienie porównywalności funduszy, zwłaszcza jeśli chodzi o wyniki inwestycyjne. Aby takie porównanie było trafne, musi być oparte na wiarygodnych informacjach i jednolitej metodzie liczenia. Uzyskanie wysokiej konkurencyjności rynku wymaga zarówno działań zmierzających do ujednolicenia pewnych zasad mających na celu uzyskanie możliwie dużej jednorodności produktu, jak również przejrzystości w stosowaniu tych zasad. Dotyczy to nie tylko OFE (np. zasady wyceny), ale również PTE. Np. na kanwie problemów związanych z księgowaniem kosztów akwizycji przez PTE pojawiła się kwestia zasadności ujednolicenia zasad rachunkowości ze względu na sposób przedstawiania wyników finansowych towarzystw.Jakie więc należy stosować standardy zachowania na rynku emerytalnym?Trudno mi dzisiaj wskazywać na konkretne rozwiązania. Istotne jest przyjęcie określonego kierunku zmian, z jednej strony zmierzających do ujednolicenia zasad, reguł czy interpretacji, a z drugiej do zapewnienia ich stosowania w warunkach znacznie większej przejrzystości. Istotne jest np. określenie, czy dany typ transakcji, np. zakup z przyrzeczeniem odroczonej sprzedaży, może spowodować szkodę u części członków funduszu, na przykład ze względu na zwłokę ZUS w przesyłaniu składki. A jeśli jest to szkoda wyrządzona tylko jednemu członkowi, to czy to jest wystarczający argument do stwierdzenia działania na szkodę.Czy zatem zaproponuje Pan zakaz stosowania poszczególnych typów transakcji?Nie ma takiej potrzeby, zwłaszcza po nowelizacji rozporządzenia dotyczącego wyceny aktywów ? część problemów została już rozwiązana. Ponadto samo określenie typu transakcji jest być może niewystarczające, ważna jest również cena transakcji. A mianowicie określenie, czy transakcja buy sell back nie została dokonana po cenie znacznie odbiegającej od ceny rynkowej.Co należy zrobić, aby takie sytuacje nie miały miejsca?Myślę, że najistotniejsze jest właściwe rozpoznanie problemu i zdefiniowanie kierunku zmian, zanim rozpocznie się formułować zakazy, nakazy, nowe przepisy prawa czy ich interpretacje. Do tego potrzeba rzeczowej dyskusji w środowisku i partnerskiej współpracy między UNFE i Izbą. Myślę również, że eksponowanie poglądów częściowo w sposób publiczny dobrze służy tworzeniu najlepszych standardów, a tym samym dobrze wpływa na wizerunek rynku emerytalnego w dłuższym okresie czasu. Większa przejrzystość uchroni też niektóre towarzystwa przed pomówieniami. Ponieważ do opinii publicznej docierają plotki sugerujące pewne nadużycia, a jakiekolwiek szczegóły okryte są nimbem tajemnicy ? prowadzi to do formułowania, niesłusznie zresztą, negatywnych opinii o całym rynku.Przecież opisanie pewnych negatywnych zjawisk niemal na zasadzie case?ów jest sprawdzonym sposobem edukacji studentów MBA, np. na zajęciach o etyce w biznesie. W ten sposób tworzy się precedensy, które wskazują, że pewnych praktyk nie należy stosować.Ale precedens, który powstał u nas, może okazać się niebezpieczny w przyszłości. UNFE zezwolił bowiem PTE CU na bardzo szybkie wyrównanie strat i zatuszowanie sprawy. Do tego również wątpliwe są podstawy prawne takich decyzji urzędu. Czy zatem Izba nie powinna żądać wyjaśnień, chyba że dla większości PTE taka sytuacja jest korzystna?Pojedyncze fundusze niewiele mogą zdziałać, bo nie mają dostępu do żadnych informacji ? oczywiście, poza przeciekami prasowymi. Leży to zatem w gestii UNFE i samego zainteresowanego funduszu. Osobiście uważam, że niewyjaśnianie takich spraw do końca wpływa negatywnie na wizerunek rynku.Co PTE proponują w sprawie standardów?Towarzystwa mają bardzo różne opinie, bowiem temat jest kontrowersyjny. Dlatego dzisiaj nie możemy mówić o żadnych konkretnych propozycjach, do czasu osiągnięcia pewnych kompromisowych, zaakceptowanych przez Izbę rozwiązaniach.Izba zrzesza 19 towarzystw emerytalnych i lepiej wypracować standardy, które zaakceptują wszyscy, co niewątpliwie pozytywnie wpłynie na zaufanie do funduszy emerytalnych.Dziękuję za rozmowę.