John W. Meriwether ? prezes JWM Partners
Od dwóch lat, kiedy to prawie doszło do bankructwa funduszu Long Term Capital Management (LTCM), John Meriwether pracował, by zwrócić pieniądze bankom, które mu pomogły wyjść z opresji. Przepraszał inwestorów, których pieniądze zaprzepaścił. Udał się też do Szwajcarii, aby wyrazić swoje uczucia przed zarządem UBS. Bank ten stracił 690 mln dolarów uczestnicząc w funduszu LTCM, a jego prezes Mathis Cabiallavetta został odwołany ze stanowiska.W grudniu ub.r. John Meriwether założył nowy fundusz ? JWM i zaczął zbierać kapitał. Nie mówi jednak o nim dużo. Wiadomo, że do tej pory udało mu się zdobyć 400 mln dolarów z 1 mld dolarów, który prawdopodobnie jest jego celem ? donosi ?Financial Times?. Pewna część środków pochodzi z Azji.Minimalna inwestycja LTCM wynosiła 10 mln dolarów, a miliardy dolarów pozyskiwano od inwestorów instytucjonalnych z Wall Street. Nowy fundusz zamierza dokonywać mniejszych operacji, a zarazem inwestować środki indywidualnych inwestorów. Jak do tej pory JWM radzi sobie dobrze. Do końca lipca osiągnął stopę zwrotu w wysokości 6,72%, przewyższając indeks Standard & Poor?s 500.LTCM generował 40-proc. zwrot w 1995 i 1996 r. W 1998 r. odczuł jednak skutki kryzysu rosyjskiego. Wówczas Federal Reserve Bank of New York zorganizował 3,6 mld dolarów pomocy dla zadłużonej instytucji.W nowym przedsięwzięciu (JWM) John Meriwether wraz ze swoimi współpracownikami rozwija te same metody komputerowe, które stosował w LTCM. Testuje również portfel na zachowanie podczas paniki na rynku (jak ta, która wystąpiła, gdy wybuchł kryzys w Rosji).J. Meriwether jest zdania, że jego błędem w sierpniu 1998 r. było nie dostrzeżenie, że na rynku było zbyt wielu inwestorów naśladujących jego ruchy. Dodał, że gdy wybuchła panika, został ?stratowany przez stado? inwestorów.Nieracjonalna rozbieżność w cenach, która wystąpiła w 1998 r., była możliwością, na którą czekał. Jest mu jednak przykro, że zaprzepaścił swoją szansę. J. Meriwether uważa, że gdyby podczas kryzysu rosyjskiego posiadał kapitał, dzięki któremu mógłby prowadzić zagraniczne inwestycje przez ten okres, przyniosłyby one zyski.W LTCM wierzono, że inwestycje są chronione, ponieważ fundusz miał różnego rodzaju instrumenty finansowe na rozmaitych rynkach. Pozornie nie powiązane inwestycje stały się zależne poprzez wspólnych właścicieli z Wall Street. Zawiodła fundamentalna zasada dywersyfikacji portfela. Nie działa ona jednak w czasie kryzysu. Fundusz LTCM był wówczas bardziej ryzykowny niż się tego spodziewano, a zarazem nie miał kapitału, by wesprzeć inwestycje. W tym czasie fundusz pożyczył 50 dolarów na każdego zainwestowanego dolara. Eric Rosenfeld, partner LTCM i profesor Harvard Business School, powiedział, że strategia ta mogła się powieść, gdyby inwestycje były od siebie niezależne. Profesor Harvard Business School Andre Perold uważa, że w 1998 r. John Meriwether powinien być świadom, ilu uczestników rynku stosuje taką samą strategię.John Meriwether ma 53 lata i jest żonaty. Studiował na Northwestern University. Był nauczycielem w szkole publicznej. Następnie odbył studia MBA na University of Chicago. W wieku 26 lat rozpoczął pracę w Salomon Brothers. Zrezygnował z niej w 1991 r. Następnie (w 1994 r.) założył fundusz LTCM. Interesuje się golfem, i wyścigami konnymi.
K.K.