Afera Emuleksu

Zaledwie tydzień zajęło amerykańskim władzomzatrzymanie podejrzanego w aferze Emuleksu.

W czwartek aresztowano w El Segundo w Kalifornii 23-letniego Marka Jakoba i oskarżono go o oszustwo giełdowe i sfabrykowanie fałszywego raportu na temat firmy, który spowodował krótkotrwały spadek kapitalizacji rynkowej Emuleksu o 2,5 mld USD.Podejrzany jest studentem pracującym dla Internet Wire. Wykorzystał on sieć komputerową firmy do wprowadzenia za pośrednictwem komputera swojego college?u fałszywego raportu o rzekomym śledztwie prowadzonym z powodu źle prowadzonej księgowości przeciwko Emuleksowi przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd.Wrzuconą do internetu wiadomość nie istniejącej firmy public relations powtórzyły największe agencje prasowe w tym Bloomberg oraz Dow Jones i akcje firmy spadły w krótkim czasie o 50%. W rezultacie na giełdzie przerwano na kilka godzin transakcje papierami Emuleksu. Po przerwie kursy wróciły do normy.FBI bardzo szybko ustaliło nazwiska osób, które w ostatnich miesiącach straciły pieniądze na akcjach Emuleksu i błyskawicznie wyłowiło Jakoba, który 17 i 18 sierpnia stracił na walorach tej firmy prawie 100 tysięcy dolarów. Okazało się, że dzięki ?krótkiej? sprzedaży w ubiegły piątek zarobił on co najmniej 241 tysięcy dolarów, odbijając sobie z nawiązką poprzednie straty.? To powinno stanowić sygnał dla wszystkich, że tego rodzaju przestępstw nie da się ukryć ? skomentował zdarzenie dyrektor wykonawczy Emuleksu Paul Fiolino.Afera Emelueksu została także poważnie potraktowana przez media, które okazały się podatne na manipulację. Nie jest to bowiem jedyna tego rodzaju afera. W marcu jeden z day traderów sfabrykował fałszywą informację na temat Lucent Technologies, co spowodowało spadek kursów akcji korporacji o 3,6%. Wielu analityków uważa też, że internetowe ?message boards? są miejscem permanentnej manipulacji informacjami o spółkach.

David Thomas (Nowy Jork)