Istnieje spore prawdopodobieństwo, że po kilku ostatnich sesjach, podczas których rynek "stał w miejscu", nastąpi poprawa - uważa Marek Pokrywka, makler DM BOŚ. Podczas środowych notowań jednolitych WIG i WIG 20 pozostały na poziomie z wtorku. Z wyjątkiem rynku NFI, na warszawskiej giełdzie panuje marazm. Na rynku podstawowym liczba zleceń wyniosła 17.105, a wartość obrotów: 97,3 mln zł.Uwaga inwestorów obecnie skupia się na rynku NFI. W środę NIF wzrósł o 3,2 proc., osiągając wartość 67,7 pkt. "Konflikty między Skarbem Państwa a innymi akcjonariuszami, prowadzące do walki o kontrolę nad poszczególnymi funduszami, windują ceny NFI na giełdzie" - sądzi Pokrywka. Jego zdaniem utrzymująca się od pewnego czasu patowa sytuacja na naszym parkiecie ma przyczyny zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. "Z jednej strony ostatnie dane ekonomiczne napływające z naszej gospodarki są w miarę pozytywne. Sygnały o malejącej inflacji, wzrost produkcji, rosnący kurs dolara z pewnością poprawią saldo naszego deficytu handlowego" - powiedział makler. "Z drugiej jednak strony wzrost cen ropy naftowej na świecie straszy widmem kryzysu paliwowego" - dodał. Z punktu widzenia analizy technicznej polski rynek jest obecnie silnie wyprzedany, a z widocznej na wykresie WIG-u 20 formacji wynika, że nowa fala wzrostowa jest już blisko. Według Pokrywki hossę na warszawskiej giełdzie może jednak powstrzymać brak dobrej koniunktury na głównych giełdach światowych, na których sytuacja (z punktu widzenia analizy technicznej) wygląda nieco gorzej. "Mimo wszystko jestem optymistą i wierzę, że w niedługim czasie mimo istniejących zagrożeń sytuacja na naszym parkiecie się poprawi" - powiedział Pokrywka.(PAP)