Oficjalna strona internetowa olimpiady w Sydney (www.olimpics.com) odnotowała do wtorku wieczorem ponad 7,2 mld odwiedzin. ?Spodziewaliśmy się w trakcie całej imprezy co najwyżej 6,5 mld wejść? ? cytuje rzecznika jednego z oficjalnych sponsorów olimpiady, koncernu IBM, niemiecki dziennik ?NET-Business?.Zdaniem ekspertów, na ten sukces ?zapracowała? przede wszystkim różnica czasu między Australią, Europą i USA. Na olimpijskiej stronie można bowiem śledzić w czasie rzeczywistym 15 głównych imprez każdego dnia. IBM uruchomił także specjalną stronę www.IBM.com/fanmail, dzięki której fani sportu mogą wysyłać e-maile do 10,5 tys. uczestniczących w tej imprezie zawodników.Podane liczby potwierdzają również porażkę amerykańskiej telewizji. Z badań oglądalności wieczornych wiadomości sportowych, przeprowadzonych na zlecenie stacji NBC przez instytut badania rynku Nielsen Media, wynika, że w tym czasie telewizory były włączone w zaledwie 15,6 mln amerykańskich gospodarstw domowych. Tymczasem kierownictwo NBC liczyło, że będzie ich co najmniej 2?3 mln więcej.W 1998 r. oficjalną stronę internetową igrzysk zimowych, zorganizowanych w japońskim Nagano, odwiedziło w trakcie trwania imprezy tylko 634 mln internautów. Poprzednia letnia olimpiada (w Atlancie w 1996 r.) miała jeszcze gorszy wynik ? zaledwie 187 mln wejść. Ciekawe, jak będzie za cztery lata w Atenach.

W.K.