Wólczanka nie chce płacić 0,4 mln zł podatku od buy backu
Największy akcjonariusz Wólczanki ? PKO BP ? mający prawie 20% głosów na WZA, nie wprowadził swoich przedstawicieli do rady nadzorczej spółki. Firma będzie się odwoływać od decyzji urzędu skarbowego, który żąda od niej zapłaty 0,4 mln zł podatku od umorzenia akcji i prawie 0,2 mln zł odsetek za zwłokę.Wólczanka na skup akcji w celu umorzenia przeznaczyła 2 mln zł z zysku netto za 1998 r. Spółka nie zapłaciła od tego żadnego podatku. ? Tak jak większość innych firm, które zdecydowały się na umorzenie uważamy, że operacja ta nie powinna być opodatkowana. Urząd Skarbowy w Łodzi za interpretacją Ministerstwa Finansów chce nas jednak obciążyć podatkiem i jeszcze odsetkami. Wkrótce podejmiemy odpowiednie kroki w tej sprawie, która może się nawet rozstrzygnąć przed NSA ? powiedziała PARKIETOWI Elżbieta Grabska, wiceprezes Wólczanki. Dodała, że na ewentualną zapłatę podatku od umorzenia akcji spółka utworzyła rezerwę w wysokości 0,9 mln zł (po dwóch kwartałach br. miała ponad 1,4 mln zł zysku netto). Dorota Szubielska z kancelarii prawniczej Wierzbowski i Szubielska powiedziała PARKIETOWI, że nie ma jasności w przepisach co do opodatkowania buy backu. ? Uważam, że umorzenie akcji nie podlega opodatkowaniu ? powiedziała mecenas Dorota Szubielska.Na piątkowym NWZA Wólczanki osoby fizyczne oraz dwie firmy nie związane z PKO BP miały ponad 70% zarejestrowanych akcji. To dzięki nim została odwołana cała pięcioosobową ?stara? rada nadzorcza firmy, w której było dwóch przedstawicieli banku. Do nowej rady weszli Piotr Skolimowski (prowadzi własną kancelarię prawną), Tadeusz Noskowski (dyrektor w firmie budowlanej Misoni), Danuta Włosek (Politechnika Łódzka) Rafał Karczmarczuk (obecnie nie pracuje) oraz Artur Kowalczyk (prowadzi własną działalność gospodarczą). Dwaj ostatni członkowie rady są dużymi akcjonariuszami Wólczanki, posiadającymi po prawie 7,5% kapitału i głosów.
D.W.