Wyścig promocji, średnia prowizja na poziomie około 0,5% oraz zapowiedź kolejnych obniżek to aktualny stan rywalizacji na rynku internetowych usług maklerskich. Na tym jednak jeszcze nie koniec. Kolejni konkurenci już zapowiadają ostrą rywalizację o inwestorów-internautów.
Wydaje się jednak, że pomimo iż falę obniżek już obserwujemy, najciekawsze jest jeszcze przed nami. Wszystkie biura, które ? niezależnie od tego, czy rozpoczęły promocje, czy też nie ? deklarują, iż takie akcje na pewno będą przeprowadzane w przyszłości. Co ciekawe, ich przedstawiciele niechętnie wypowiadają się teraz na temat tego, co może jeszcze czekać inwestorów, nie chcąc zdradzić planów szybciej niż konkurencja, która przecież nie śpi. ?W najbliższym czasie mamy posiedzenie zarządu, które zajmie się sprawą ustalenia nowych opłat?, ?Pracujemy nad uatrakcyjnieniem naszej oferty i wkrótce mamy wewnętrzne spotkanie w tej sprawie?.
?Niedługo zmienimy opłaty w dół, ale proszę jeszcze o tym nie pisać?, ?Być może zmienimy prowizje, ale jeszcze jest to w fazie dyskusji?, ?Ustalimy nowe stawki, lub pozostaniemy przy obecnych, promocyjnych? ? to tylko niektóre z wypowiedzi, jakie można usłyszeć od przedstawicieli biur maklerskich.
0,8% do lamusa
Gdy przed rokiem jako drugie biuro na rynku (a pierwsze w ramach nowej fali) do akcji wkraczał DM WBK, w przypadku internetu pobierał od inwestorów ?jedynie? 0,8% (obligacje ? 0,5%). Kolejni e-brokerzy (Fortis Securities, wówczas jeszcze jako Polski DM, DM Banku Zachodniego, Bankowy DM PKO BP), jacy pojawili się w ciągu następnych kilku miesięcy, proponowali podobne stawki. Nie schodziły one jednak poniżej 0,6%. Wówczas, podsumowując postępy w rozwoju usług internetowych, PARKIET napisał, iż prawdziwa wojna prowizyjna jest jeszcze przed nami. Rezerwy do obniżania stawek na pewno były jeszcze ogromne.