Mija miesiąc od utworzenia przez giełdę Rynku Papierów Skarbowych. Do tej pory nie zawarto na nim jednak ani jednej transakcji. Przedstawiciele GPW twierdzą, że spodziewali się takiej sytuacji i wciąż liczą, że zainteresowanie inwestorów wzrośnie. Tymczasem realizacja nowego pomysłu resortu finansów, czyli stworzenie systemu dealerów rynku pierwotnego papierów skarbowych, może jeszcze bardziej utrudnić działalność RPS.
Uruchomiony 23 października RPS miał umożliwić inwestorom instytucjonalnym handel papierami skarbowymi na bardziej przejrzystych zasadach niż ma to miejsce na rynku międzybankowym. Minimalna jednostka transakcyjna na RPS to 500 tys. zł, czyli 10-krotnie mniej niż na rynku międzybankowym, ale sporo więcej niż na notowaniach ciągłych.
Rozwój RPS od początku uzależniony był od postawy banków, które mogły zagwarantować jego płynność. Te jednak przyjęły postawę wyczekującą i tylko dwa (PKO BP i BGŻ) zdecydowały się na uczestnictwo w nowym rynku. Brak obecności banków, zdaniem specjalistów, może oznaczać, iż na RPS nie będzie żadnych transakcji. Na razie ten scenariusz się sprawdza.
? Liczyliśmy się z tym, że nie będzie transakcji na początku ? powiedział Adam Maciejewski, dyrektor działu notowań GPW. ? Żeby były oferty, potrzebna jest płynność, a ta zależy od liczby uczestników. Obecnie prowadzimy akcję promocyjną, która ma na celu zwiększenie liczby uczestników RPS ? dodał. Wśród zainteresowanych ofertą są firmy ubezpieczeniowe, fundusze inwestycyjne i emerytalne, a także banki. ? Nie chcemy być konkurencją dla rynku międzybankowego, chcemy jednak umożliwić obrót hurtowy podmiotom, które nie mogą bezpośrednio uczestniczyć w rynku międzybankowym ? powiedział.
W rozwoju RPS nie pomógł promocyjny system opłat. Giełda do połowy przyszłego roku (a możliwe jest przedłużenie tego okresu) nie pobiera żadnych opłat, a KDPW ? o połowę mniejsze niż na rynku międzybankowym. Planuje się także zmianę systemu transakcyjnego ze starej platformy, używanej przez GPW na Warset lub jej dostosowanie do nowego systemu.