Niewielką zniżką rozpoczęły się wtorkowe notowania. WIG20 stracił ok. 10 pkt. od wczorajszego zamknięcia, ale niska wartość obrotów (25 mln zł., z czego 2/3 przypada na akcje TP.S.A.) wskazuje na to, że jest to tylko chwilowa słabość rynku. Korekta cenowa jest zapewne spowodowana wczorajszym nieudanym testem linii trendu spadkowego. Indeks z impetem ją zaatakował, ale strona podażowa okazała się silna i z każdą chwilą widać było, iż kupujący zaczęli tracić siły. To na pewno wywołało w wielu inwestorach obawę o możliwość skutecznej weryfikacji tego poziomu, więc postanowili nieco zmniejszyć udział akcji w portfelach. Biorąc pod uwagę skalę wzrostów na części papierów taka decyzja nie może dziwić, choć nadal uważam pokonanie linii trendu spadkowego za pewne. Trochę zamieszania w sercach inwestorów wprowadziło zachowanie Nasdaq w dniu wczorajszym. Można było się spodziewać lepszego rezultatu po piątkowej, dużej zwyżce. Z drugiej jednak strony trudno się spodziewać zakończenia bessy na rynku nowych technologii w jeden dzień. Najważniejsze, że wpływ spadków Nasdaq na notowania spółek ?starej ekonomii? jest coraz mniejszy.

Ciekawe rzeczy dzieją się na rynku walutowym. Wczoraj złotówka umocniła się prawie 5 gr. wobec dolara, co po części było wynikiem coraz lepszej kondycji euro, które ma najlepsze notowania od półtora tygodnia. Może jest to spowodowane spadkiem obaw o duży spadek koniunktury w Niemczech. Opublikowany wskaźnik wzrostu PKB w III kwartale jest zgodny z oczekiwaniami analityków i wyniósł 2,8%, licząc rok do roku.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu