Przykład ostatnich kłopotów Banku Częstochowa pokazuje, jak bardzo wrażliwa na wszelkie pogłoski i plotki jest branża finansowa. Niestety, jednocześnie pokazuje też, jak ważna jest szeroko rozumiana polityka public relations i relacji inwestorskich.Informacja o tym, że akcjonariusze banku muszą podjąć decyzję o dokapitalizowaniu i dalszym istnieniu spółki nie jest czymś, co koniecznie przerazi w miarę doświadczonych inwestorów. Przed takimi wyzwaniami staje przecież całkiem sporo spółek. Ale przynajmniej dla części klientów zniekształcenie tej informacji w plotkę o rzekomym zagrożeniu upadłością banku podziałało niczym sygnał do paniki. Naturalnym odruchem jest chęć wycofania swoich pieniędzy. A lawinę tak sprowokowanych wypłat trudno powstrzymać. Taki problem może dotknąć każdy bank, niezależnie od jego wielkości (im większy, tym większa liczba klientów, którzy mogliby zechcieć wypłacić wszystko, nawet kosztem ?zrywania? długoterminowych lokat i utraty odsetek). W sytuacji masowych wypłat każdy bank może mieć przejściowe problemy z płynnością. I to nawet taki, którego sytuacja fundamentalna byłaby o wiele lepsza od spółki z Częstochowy.Jak powinni postępować menedżerowie spółek, których wizerunek nagle ulega pogorszeniu? Nie tak dawno GPW współorganizowała seminarium poświęcone m.in. temu problemowi. Wskazywano, że to właśnie w sytuacji kryzysowej sprawdza się skuteczność prowadzonej wcześniej polityki informacyjnej. I że to właśnie zachowanie dobrych relacji z odbiorcami i inwestorami w trudnej sytuacji, a nie chwalenie się sukcesami, jest prawdziwym wyzwaniem dla menedżerów. To, iż zarząd banku nie korzysta z okazji bezpośredniego kontaktu z ludźmi czekającymi przed zamkniętymi drzwiami banku i nie wykorzystuje bezpłatnego czasu antenowego (a tak było w przypadku wieczornego, niedzielnego programu TVN), by uspokoić zarówno klientów, jak i inwestorów, musi dziwić. Praktyczny test z ?pijaru? nie wypadł rewelacyjnie. nPS.Swoją drogą, zastanawiająca w całej sprawie jest zbieżność wywołanego falą wypłat kryzysu z delikatnym okresem poszukiwania inwestora strategicznego i zaplanowanym na dzisiaj nadzwyczajnym walnym. Cała sprawa stawia bowiem w trudniejszej pozycji negocjacyjnej szukający kapitału bank, poprawiając pozycję przetargową potencjalnie zainteresowanych instytucji. Ciekawe, czy zbieżność owa jest tylko dziełem przypadku.

Łukasz Kwiecień[email protected]