Bony skarbowe
W trakcie wczorajszego przetargu zanotowano niewielki spadek zainteresowania inwestorów bonami skarbowymi. Popyt na te papiery był prawie o 10% niższy niż przed tygodniem. Wzrosły ceny jedynie bonów o 52-tygodniowym terminie wykupu, co z pewnością miało związek ze spadkiem tempa wzrostu inflacji i nadziejami na szybsze, niż wcześniej przewidywano, obniżenie podstawowych stóp procentowych.Łączna wartość ofert kupna bonów złożonych przez inwestorów na wczorajszy przetarg wyniosła 1,33 mld zł i była niższa niż przed tygodniem o 139 mln zł, czyli o 9,5%. W dalszym ciągu nie można więc mówić o jakimkolwiek ożywieniu w tym zakresie. Wydaje się, że inwestycje w akcje są obecnie bardziej atrakcyjne niż w papiery dłużne, i to właśnie na giełdę trafia większość środków pochodzących z wymiany dewiz na złote.Wartość nominalna bonów oferowanych przez Ministerstwo Finansów do sprzedaży nie uległa w stosunku do poprzedniego przetargu zmianie i wyniosła wczoraj 400 mln zł. Identyczna była też wartość zawartych transakcji. Testem na głębokość potencjalnego popytu może być natomiast ostatni w tym roku przetarg, który odbędzie się 28 grudnia. Wartość nominalna podaży bonów wyniesie wówczas 600 mln zł, czyli będzie aż o jedną trzecią wyższa niż wczoraj i jednocześnie najwyższa od maja bieżącego roku, jeśli nie brać pod uwagę przetargów dodatkowych. Jednak biorąc pod uwagę międzyświąteczny nastrój, trudno spodziewać się większych sensacji.Dość niejednoznaczna była sytuacja w zakresie zmian cen bonów o poszczególnych terminach wykupu. Średnia rentowność papierów o 13-tygodniowym terminie wykupu nieznacznie (o 0,007 punktu procentowego, czyli o 0,04%) wzrosła, przy prawie dwukrotnej przewadze popytu nad podażą. Osiągnęła ona poziom identyczny, jak 6 listopada bieżącego roku, a więc siedem tygodni temu.Z kolei średnia rentowność bonów rocznych obniżyła się o 0,23 punktu procentowego, czyli o 1,26%, przy prawie czterokrotnej przewadze popytu nad podażą. W przypadku tych papierów decydującą rolę grały nie proporcje między ofertami sprzedaży i kupna, lecz nadzieje na wcześniejszą, niż dotychczas zakładano, obniżkę stóp procentowych przez RPP.
ROMAN PRZASNYSKI