Gwałtownie tanieją akcje DoCoMo
Japoński operator telefonii komórkowej DoCoMo planuje na początek roku emisję nowych akcji wartą bilion jenów (8,8 mld USD). Wiadomo, że ta spółka potrzebuje pieniędzy, ale wcale nie jest pewne,czy akurat emisja akcji jest najlepszym sposobem na ich pozyskanie.
W sytuacji, gdy indeks Nikkei stracił w tym roku 33%, a dekoniunktura szczególnie dotknęła branżę telekomunikacyjną, niektórzy niezadowoleni inwestorzy określają jako ?niezwykle aroganckie? plany kolejnej wielkiej emisji akcji. DoCoMo już od lata przygotowywało się do jej przeprowadzenia, a powstrzymywała go jedynie jesienna oferta 1,3 mln akcji spółki--matki NTT.Na początku grudnia DoCoMo postanowiło zainwestować 9,8 mld USD w AT&T Wireless i wtedy stało się jasne, że wkrótce będzie sprzedawało swoje akcje, by zdobyć pieniądze na opłacenie tego zakupu. Krytycy nowej emisji zwracają jednak uwagę, że jest to wyjątkowo zły okres na takie operacje.Rosnący dług DoCoMo spowodował, że w listopadzie Standard and Poor's obniżył ocenę kredytową tej spółki z AA+ do AA. Poza tym, podobnie jak inni operatorzy telefonii komórkowej, DoCoMo będzie musiało zainwestować olbrzymie środki w infrastrukturę trzeciej generacji, co będzie kosztowało co najmniej bilion jenów.Wciąż jednak nie wiadomo, czy właśnie emisja nowych akcji jest najlepszym sposobem pozyskania kapitału z rynku. DoCoMo jest jedną z zaledwie trzech spółek telekomunikacyjnych na świecie, której S&P przyznał rating na poziomie AA. Dwie pozostałe to szwedzka Telia i NTT. Nawet gdyby ocena kredytowa została jeszcze bardziej obniżona w wyniku wzrostu zadłużenia, to wpływ tego na koszty finansowe spółki byłby stosunkowo mały.Brak przekonujących argumentów za emisją nowych akcji skłania niektórych analityków do wniosku, że prawdziwą przyczyną tej decyzji jest chęć zmniejszenia udziałów NTT. DoCoMo nigdy nie kryło, że chciałoby uwolnić się od krępującej dominacji zbiurokratyzowanej spółki-matki. Posiadając 67% głosów NTT ma prawo rozwiązać zarząd i powołać nowych dyrektorów. Planowana emisja zmniejszyłaby udział NTT do niecałych 63%, a więc poniżej progu dwóch trzecich, dającego takie uprawnienia.Jakiekolwiek by jednak były prawdziwe intencje zarządu DoCoMo, kurs jego akcji już teraz odczuwa skutki spodziewanej podaży nowych papierów. Częściowo w wyniku ogólnego rozczarowania inwestorów japońskimi spółkami, a po części na skutek przejściowych kłopotów DoCoMo jego akcje spadły o 56% od lutowego maksimum na poziomie 4,57 mln jenów. Tylko w ostatnim tygodniu 2000 roku staniały o ponad 17%, spadając w piątek poniżej krytycznej bariery 2 mln jenów. Analitycy motywują tę wyprzedaż oczekiwaniami, że emisja nowych akcji pozwoli inwestorom odkupić papiery DoCoMo po jeszcze niższych cenach.DoCoMo wciąż jest największym japońskim operatorem telefonii komórkowej i kontroluje 58% tamtejszego rynku. Gwałtowny spadek kursów sprawił, że pod względem cenowym stało się bardzo atrakcyjną spółką. Zaledwie przed kilkoma miesiącami banki inwestycyjne wyznaczały cenę docelową tych akcji na poziomie 4 mln jenów.
J.B., ?Financial Times?