FELIETON
Ostatnio w prasie pojawiły się materiały omawiające ubiegłoroczne osiągnięcia funduszy emerytalnych. Wydaje się, że jest todobra okazja do głębszego zastanowienia się nad zasadami działania reformy emerytalnej.Do tej porydyskusja toczy sięnad kwestiamibyć może istotnymi, ale z pewnościąnie najważniejszymiz punktu widzenia głównego podmiotu tej reformy, czyli przyszłego emeryta.
Patrząc na wzrost wartości jednostek rozrachunkowych, widoczne są talenty zarządzających funduszami. Z wyjątkiem czterech OFE nie zdołali oni osiągnąć stopy zwrotu wolnej od ryzyka, jeśli za jej w miarę obiektywny miernik przyjąć średnią rentowność 52-tygodniowych bonów skarbowych, która wynosi 17,65%. Fachowcy od funduszy powiedzą natychmiast ? nie, nie, przecież nie można przyjmować do oceny funduszy takiego punktu odniesienia, ponieważ... i tu nastąpi wyliczenie długiej listy powodów, dla których nie jest to poprawne metodologicznie.Wśród nich znajdzie się pewnie i taki, że przecież portfela nie można tworzyć z samych tylko bonów skarbowych, ale w jego skład wchodzą np. akcje, a ? jak powszechnie wiadomo ? koniunktura na naszej giełdzie w ub.r. nie była zbyt dobra. WIG na koniec 2000 r. był niższy niż na koniec 1999 r. o 1,3%. No dobrze, ale akcje 81 spółek przyniosły dodatnią stopę zwrotu, a w 51 przypadkach była ona nawet wyższa niż stopa wolna od ryzyka.Było więc w czym wybierać, a przecież naszymi pieniędzmi zarządzają fachowcy, czyli ludzie, którzy powinni osiągać wyniki o wiele lepsze niż przeciętne. Powinni nie tylko o wiele bardziej trafnie niż przeciętny inwestor wybierać papiery do portfela, ale także przewidywać tendencje, zarządzać ryzykiem, wielkością pozycji, stosować różne wysublimowane techniki. Powinni więc zarobić o wiele więcej, bo przecież w ciągu pierwszych trzech miesięcy ub.r. WIG wzrósł o ok. 26%. Jako fachowcy powinni w tym czasie osiągnąć wynik znacznie lepszy niż indeks, a następnie znacznie mniej stracić w czasie bessy, a potem znów zarobić na wzroście z końca roku.Tu znów usłyszymy wiele argumentów przemawiających za tym, że dokonywanie ocen po tak krótkim okresie jak rok jest nieracjonalne, proces budowania portfela papierów wartościowych bowiem jest procesem długotrwałym i jego rzeczywiste wyniki można ocenić dopiero z perspektywy kilku, a może nawet kilkunastu lat itd.Jednak praktyka funduszy dowodzi, że są one w stanie się zmobilizować. Wystarczy popatrzeć na wyniki osiągnięte w grudniu. W przypadku wszystkich OFE były one znakomite. OFE Bankowy, zdecydowanie najgorszy pod względem wzrostu jednostki rozrachunkowej, dokonał na koniec roku rzeczy niewiarygodnej. Uzyskał drugi rezultat spośród wszystkich funduszy! Średni wzrost wartości jednostki rozrachunkowej dla OFE był w grudniu rekordowo wysoki. A przecież dynamika wzrostu indeksów giełdowych była w tym miesiącu niższa niż w czasie hossy z początku ubiegłego roku. Stał się więc cud. Fachowcy, którzy przez cały rok zmagali się z rynkowymi problemami, nagle doznali olśnienia i podjęli niezwykle trafne decyzje inwestycyjne. Można powiedzieć, że pomógł im rynek, choć wcale nie odosobnione są opinie, że to one pomogły rynkowi.Mimo świetnej końcówki roku, siedem funduszy z ledwością uratowało nasze pieniądze przed inflacyjną erozją (OFE Bankowy nie zdołał wznieść się ponad stopę inflacji, mimo to jego prezes jest zadowolony, wiceprezes odpowiedzialny za zarządzanie aktywami zaś zamierza kontynuować dotychczasową strategię, polegającą na wysokim zaangażowaniu na rynku akcji, w tym przede wszystkim w walory firm informatycznych, internetowych i telekomunikacyjnych).Jest więc źle, a nawet jeszcze gorzej. Bowiem w dotychczasowych rozważaniach nie wzięliśmy pod uwagę jednego istotnego elementu. Są nim prowizje, pobierane przez fundusze z naszych składek. Ich wysokość waha się w zależności od funduszu od 6,5 do 10%. Są one potrącane w momencie, gdy składka dociera do funduszu, a więc już w punkcie startu nasz kapitał, który ma być pomnażany, ulega zmniejszeniu. Powoduje to, że mimo wysiłków fachowców, na naszych kontach jest na koniec roku mniej pieniędzy, niż wynikałoby to z wielkości wpłaconych składek.W rzeczywistości więc wartość naszych pieniędzy na przyszłą emeryturę obniżyła się, chyba że jesteśmy członkiem OFE Rodzina (fundusz ten jako jedyny zdołał nieco ją powiększyć, jednak metody, jakimi tego dokonał, budzą wiele wątpliwości). Obniżyła się nominalnie! A gdzie inflacja?Wszyscy pamiętamy wspaniałe reklamy ukazujące uroki życia przyszłego emeryta. Dziękujemy za marzenia. Czekamy na efekty.