Warszawska giełda istnieje i rozwija się już od dziesięciu lat. W tym czasie zmieniła się nie do poznania? poczynając od organizacji obrotu na przeprowadzce do nowej siedziby kończąc. Dynamicznie zwiększyła sięliczba notowanych spółek, kapitalizacja i wartość obrotów. Przed swoim jubileuszem GPW wprowadziła teżnowoczesny system giełdowy Warset, spełniający standardy obowiązujące na współczesnychrynkach kapitałowych.
Roman Przasnyski
Oczywiście, można się zastanawiać nad tym, czy można było zmieniać ?lepiej i szybciej?, czy przyjęty model rynku i jego poszczególne elementy, jak na przykład system notowań, były najlepszymi z możliwych. Nie można jednak dziś zapomnieć, że powstawanie GPW to było budowanie na pustyni. Brakowało niemal wszystkiego, a co najistotniejsze ? firm, których papiery wartościowe mogły być na giełdzie notowane. Aby dać początek regulowanemu rynkowi kapitałowemu, Skarb Państwa zdecydował o publicznej sprzedaży akcji pięciu prywatyzowanych spółek. Z drugiej zaś strony brakowało inwestorów. Najbardziej dotkliwa była nieobecność inwestorów instytucjonalnych, którzy na większości rozwiniętych rynków generują sporą część obrotów i działają w pełni profesjonalnie, a więc banków, funduszy powierniczych, towarzystw ubezpieczeniowych. Lukę tę wypełnili z powodzeniem indywidualni gracze, którzy dominowali na naszym rynku w pierwszych czterech latach jego działania. Brakowało odpowiednio wykwalifikowanych i doświadczonych maklerów i doradców inwestycyjnych, rozwiniętej infrastruktury organizacyjnej i technicznej. Do takiej sytuacji musiały być dostosowane zasady funkcjonowania giełdy.Tym, którzy wyrażają niezadowolenie z tempa procesu zmian, można zadedykować cytat z artykułu Marshalla E. Blume pt. ?Giełdy papierów wartościowych: podłoże zmian?* ? ?NYSE i Nasdaq znacznie zmieniły się na przestrzeni ostatnich 25 lat, jednak zbyt często wymuszały i narzucały to regulacyjne agencje rządowe. W przyszłości do większej aktywności w zakresie dokonywania zmian zmusi te giełdy konkurencja na poziomie ogólnoświatowym oraz technologia. Wciąż jednak obserwujemy, jak na poszczególnych rynkach akcji trudno dochodzi do zmian?.Fragment ten dotyczy giełd funkcjonujących w USA, a więc w kraju o największej innowacyjności i wielkim tempie przeobrażeń we wszystkich dziedzinach życia. Giełd postrzeganych jako najbardziej ekspansywne, które są w znacznej mierze instytucjami samoregulującymi, nie zaś, jak w naszym przypadku, administrowanymi przez państwo. Tam trudności we wprowadzaniu zmian wynikały przede wszystkim z często sprzecznych interesów poszczególnych grup członków giełd, które nie mogły dojść do porozumienia i forsowały swoje propozycje, nie bacząc na racje rynku jako całości i wszystkich uczestników obrotu.Przytoczony cytat w przypadku naszego rynku mógłby natomiast brzmieć wprost przeciwnie: ?GPW znacznie zmieniła się na przestrzeni ostatnich 10 lat, jednak zbyt rzadko zmiany te były narzucane przez regulacyjne agencje rządowe. Odbywały się również przy dość biernej postawie emitentów, brokerów i innych głównych klientów giełdy. Trudno też powiedzieć, że były one wymuszane przez rosnącą konkurencję krajową lub zagraniczną. Dokonywały się wręcz przy kompletnym braku zainteresowania ze strony ?agencji rządowych? (wyłączając z tego grona KPWIG jako organ administracji państwowej), a często na przekór ich dość nieprzyjaznemu stosunkowi do rynku kapitałowego (ciągłe próby opodatkowania). Niezbyt aktywni, mówiąc oględnie, byli też w inicjowaniu i wprowadzaniu zmian brokerzy i ich organizacje. Marginalny wpływ na kształt rynku mieli inwestorzy, wśród których przez długi czas dominowali gracze indywidualni?.Wynika więc z tego, że odpowiedzialność za wszelkie zmiany lub ich brak ponoszą wyłącznie władze giełdy oraz Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Brak bowiem jakichkolwiek namacalnych dowodów, że było inaczej, podobnie jak trudno jest określić stopień odpowiedzialności obu wymienionych podmiotów, zarównonicjowania zmian, jak i ewentualnych zarzutów o doprowadzenie do opóźnień w rozwoju.Rzeczywistą skalę zmian rozwoju naszego rynku ocenić mogą chyba tylko inwestorzy pamiętający pierwszy okres jego funkcjonowania. Dla dzisiejszych day-traderów opowieści o tym, że 10 lat temu sesje giełdowe odbywały się raz w tygodniu i tylko najbardziej zawziętym graczom udawało się między jednym wtorkiem a następnym dowiedzieć, czy sprzedali lub kupili akcje i złożyć zlecenie na kolejną sesję, brzmią zapewne jak bajka z innego świata. Podobnie jak fakt, że notowano wówczas tylko pięć walorów. Nie było też mowy o składaniu zleceń przez telefon, wielu zaś marzyło o przekazywaniu ich faksem. Warto przypomnieć, że niemal jako rewolucję odbierano wówczas zwiększenie częstotliwości odbywania się sesji giełdowych. Równie skromnie oceniać można dziś liczbę działających wówczas aktywnych inwestorów (na koniec 1991 r. było otwartych zaledwie około 54 tys. rachunków inwestycyjnych), składanych zleceń (ok. 1400 na sesję), zawieranych transakcji (ok. 900 na sesję) i wielkości obrotów (ok. 30 mln zł w całym 1991 r.). Te elementy należało brać pod uwagę przy planowaniu kierunków i tempa rozwoju rynku.Przyjęcie tak bardzo krytykowanego przez wiele lat modelu regulacji funkcjonowania rynku kapitałowego skutkowało powolnym, lecz stabilnym i bezpiecznym jego rozwojem. Oczywiście, nie było możliwe stworzenie od razu rozwiązań wolnych od wszelkich wad.Okres pierwszych dwóch ? trzech lat działalności warszawskiego parkietu z pewnością nie był dobrym czasem na wprowadzanie bardziej radykalnych zmian zasad obrotu. Można mówić jedynie o postępujących wówczas usprawnieniach technicznych i organizacyjnych, jak zwiększenie częstotliwości sesji giełdowych, postępująca informatyzacja systemu notowań i rozliczeń oraz dystrybucji informacji giełdowych, wprowadzenie dogrywki, uruchomienie rynku równoległego.Przełom lat 1993 ? 94 to okres bardzo burzliwy i trudny. Niesłychanie dynamiczna, nieracjonalna wręcz hossa i następujące po niej gwałtowne załamanie nie sprzyjały wprowadzaniu zmian. Dopiero uspokojenie się sytuacji pozwoliło na przyspieszenie prac, których celem było bardziej radykale doskonalenie systemu obrotu. Na początku 1995 r. rozpoczął działanie Komitet Koordynacyjny Nowego Systemu Giełdowego, w połowie 1997 r. zaś podpisano z giełdą paryską list intencyjny w sprawie opracowania tego systemu. W sierpniu 1998 r. zawarta została z SBF Paris Bourse i firmą Euronext umowa na dostawę systemu giełdowego. W tym czasie rozpoczęły się też notowania wybranych papierów wartościowych w systemie notowań ciągłych, ich liczba systematycznie rosła. To posunięcie świadczyło o przechodzeniu do posunięć bardziej radykalnie zmieniających system obrotu, dostosowując go do standardów obowiązujących na giełdach rozwiniętych.Najbardziej istotnym wydarzeniem w okresie od momentu wyboru dostawcy systemu i rozpoczęcia szczegółowych prac projektowych w zakresie jego dostosowania do naszych potrzeb i wdrożenia było uruchomienie rynku instrumentów pochodnych ? kontraktów terminowych na indeks WIG20, a następnie na kurs dolara i euro.Sposób organizacji i funkcjonowania naszego rynku a następnie jego rozwój budziły uznanie na arenie międzynarodowej, co, poza wielokrotnie wygłaszanymi pozytywnymi opiniami, znalazło bardziej konkretne odzwierciedlenie w postaci przyjęcia warszawskiej giełdy do Międzynarodowej Federacji Giełd Papierów Wartościowych (FIBV) najpierw jako członka korespondenta (w 1991 r.), a później przyznania jej statusu członka (w 1994 r.). W 1999 r. GPW została członkiem stowarzyszonym Federacji Europejskich Giełd Papierów Wartościowych (FESE) i podpisała porozumienia o współpracy i wymianie informacji z giełdą w Londynie oraz giełdą paryską.Wreszcie najważniejszym wydarzeniem, stanowiącym uwieńczenie dążeń do osiągnięcia miana rynku w pełni nowoczesnego w skali międzynarodowej, było wdrożenie w końcu ubiegłego roku nowego systemu giełdowego Warset, opracowanego w oparciu o system stworzony przez giełdę paryską i używany przez osiemnaście giełd na świecie, umożliwiającego współpracę z rynkami europejskimi.I tak oto w ciągu dziesięciu lat swego istnienia warszawska giełda przebyła drogę od karnetu, do którego maklerzy specjaliści ręcznie wprowadzali zlecenia klientów, do Warsetu ? systemu spełniającego wszelkie wymogi stawiane przez współczesne rynki kapitałowe.
[email protected]* opracowanie ?Tajniki Finansów. Praktyczny przewodnik po fundamentach i arkanach finansów?. K.E. LIBER 2000 r.