Złoty od rana był nieco słabszy. Zaczęliśmy 7,8% powyżej starego parytetu, co odpowiadało nominalnie 4,14 zł za dolara i 3,81 zł za euro.Mniej więcej taki realny poziom wartości polskiej waluty utrzymywał się przez całe przedpołudnie, a spadek wartości w stosunku do USDi wzrost wobec wspólnej waluty zawdzięczaliśmy rynkowi eurodolara.

Około 12.00 byliśmy odpowiednio na 4,15 i 3,80 (najniższa cena w historii). 3,80 to bardzo ważny poziom na rynku eurozłotego z technicznego punktu widzenia. Jego przejście mogłoby doprowadzić do gwałtownego spadku kursu. I właśnie wczesnym popołudniem zaistniały warunki, aby tak się stało. Wspólna waluta straciła bowiem jeszcze więcej w stosunku do dolara. Na szczęście (dla euro) niektórzy uczestnicy rynku zdecydowali się na spekulacyjną sprzedaż polskiej waluty. Poza tym zrealizowano kilka zleceń klientowskich (dla wielu np. importerów była to bardzo atrakcyjna cena). Działania te doprowadziły do ustabilizowania kursu euro względem złotego, ale jednocześnie polska waluta musiała osłabić się wobec dolara (dotarliśmy do 7,6% powyżej parytetu), za którego w pewnym momencie trzeba było zapłacić 4,167 zł. Około 13.30 wspólna waluta odbiła się od dołka, złoty zaczął więc odrabiać straty do USD (na eurozłotym wciąż było stabilnie). Dość szybko osiągnęliśmy 4,155 (co odpowiadało około 7,8% powyżej parytetu). W ostatnich transakcjach za USD płacono 4,145 zł, za walutę europejską ? 3,81 zł.Euro w dalszym ciągu przegrywa z dolarem. Właściwie przez cały dzień byliśmy poniżej poziomu przedwczorajszego zamknięcia. Najgorzej było około 13.00, kiedy zanotowaliśmy najniższy poziom od miesiąca. Za wspólną walutę płacono 0,912. Potem doszło jednak do odreagowania i około 15.30 mieliśmy 0,9210. Do końca dnia nie doszło już do większych zmian.Znowu niewiele dobrego mówi się o gospodarce Eurolandu. We wczorajszym niemieckim wydaniu ?Financial Times? wskazywano na to, że PKB w krajach Unii może wzrosnąć w 2001 roku najwyżej o 2,8%, a więc wyraźnie mniej niż w roku 2000. W dodatku jedna z agencji ratingowych ogłosiła, że może obniżyć ocenę czterech największych banków japońskich, co doprowadziło do znacznego osłabienia jena. Dolar zyskuje więc nie tylko w stosunku do euro, ale również w stosunku do innych walut. Poza tym przez cały dzień dało się odczuć podenerwowanie związane z przewidzianym na czwartek wystąpieniem Alana Greenspana, szefa Fed. Jego słowa doprowadzały już do znacznych wahań kursu.Na rynku papierów skarbowych od rana widać było wzrost optymizmu. Już w pierwszych transakcjach za pięciolatka płacono 85,65 zł, czyli o 25 groszy więcej, niż w środę pod koniec notowań. W ciągu dnia niewiele się działo, ceny zmieniały się nieznacznie, przy małych obrotach i małej aktywności inwestorów. Ostatnich transakcji dokonywano po 85,75 zł.