Oczekiwania związane z deficytem obrotów bieżących, dane o rachunkuopublikowane późnym popołudniem oraz zmiany na rynku eurodolara? oto trzy elementy, które kształtowały w czwartek kurs polskiej waluty.

Początek transakcji to poziom 8,4% powyżej starego parytetu, a więc nieznacznie niżej niż przedwczoraj na zamknięciu notowań. Doszło natomiast do dużych zmian nominalnych, związanych z wyraźnym wzrostem wartości waluty europejskiej. USD kosztował bowiem 4,06 zł, czyli trzy grosze mniej niż w środę po południu, euro ceniono zaś na 3,828 zł, czyli prawie o trzy grosze więcej. Mniej więcej takie poziomy utrzymywały się do wczesnych godzin przedpołudniowych. Wtedy złoty zaczął się realnie umacniać (wciąż głównym powodem były optymistyczne oczekiwania dotyczące rachunku obrotów bieżących), osiągając około południa odpowiednio 4,05 i 3,8150. Odpowiadało to poziomowi 8,7% powyżej parytetu. Wszystko działo się powoli, przy niskich obrotach. Około 13.00 zrobiło się bardzo nerwowo. Jeden z inwestorów zaczął kupować polską walutę (działania spekulacyjne), co spowodowało praktycznie skokowe przejście na 9,2% powyżej parytetu. Dolar kosztował wtedy 4,02 (tak mało za USD płacono ostatnio w marcu 2000 roku), euro 3,795 złotego. Taka sytuacja trwała kilkanaście minut, po czym doszło do korekty (zamykanie pozycji), złoty osłabił się i dotarł do 8,8%. Kursy wynosiły odpowiednio 4,047 i 3,804 i na tych poziomach byliśmy aż do publikacji danych. O 16.00 okazało się, że deficyt jest lepszy od oczekiwań. Inwestorów najbardziej ucieszył wysoki poziom eksportu. Polska waluta musiała to odczuć (choć zmiany na razie nie były duże). W ostatnich transakcjach za dolara płacono 4,035 zł, za walutę europejską zaś 3,805 zł.Wydawało się, że półprocentowa obniżka stóp w USA jest już zdyskontowana. Okazało się jednak, że nie w pełni. To dlatego euro rozpoczęło dzień z jednocentowym zyskiem. Rano za wspólną walutę płacono 0,94 USD. Potem jej kurs oscylował między 0,9390 a 0,9445. Po południu poznaliśmy wiele danych makroekonomicznych dotyczących gospodarki amerykańskiej. Znowu były one niejednoznaczne. Nie zaobserwowaliśmy więc silnych reakcji na rynku. Kończymy na 0,9415.Na rynku obligacji na początku notowań niewiele się działo. Byliśmy mniej więcej na przedwczorajszych poziomach. Potem przeważył popyt i ceny wzrosły. Za obligację pięcioletnią płacono 86,6 zł. Po publikacji danych doszło do korekty. Część inwestorów zamykała pozycje spekulacyjne, otwierane wcześniej. Nie oznacza to jednak, że w najbliższych dniach nie dojdzie do wzrostu optymizmu.W piątek polska waluta powinna wystartować mocniej, ale koniec dnia może przynieść niewielką korektę. Niektórzy inwestorzy obawiają się sobotniego głosowania nad budżetem i nie będą chcieli zostawić otwartych pozycji na weekend. Jeśli jednak projekt zostanie przyjęty, przyszły tydzień może przynieść wyraźny wzrost wartości złotego. N