Poszukiwacze ?złota? nie mają dziśłatwego życia.?Forbes? dokonałpróby podsumowania ? w USA ponad40 tys. osóbz dotcomówstraciło pracę,IPO nie udają sięlub są odwoływane.Ponad 90 firmz sektora splajtowało.
Tyle za wielką wodą, na naszym podwórku jakoś ciszej. Prawdopodobnie padających firm dotcomowych w Polsce jest całkiem sporo. Jeszcze więcej zapewne jest takich serwisów, które formalnie nie splajtowały ? są tylko nieaktualne... od jakiegoś czasu. Powstały często na bazie internetowych projektów firm, które do tej pory tego narzędzia nie wykorzystywały. W USA wydaje się na takie projekty miliony dolarów. Jeśli nie widać szans na ich zwrot, natychmiast zabiera się to, co jeszcze z nich zostało.Nasz rynek jest znacznie mniejszy i nieco opóźniony, nie ma również takiego rozmachu, a co za tym idzie ? huk przy upadku też nieco mniejszy. Problem braku spektakularnych plajt wynika zapewne z tego, że właściciel nie jest zainteresowany ich nagłośnieniem, a gazety i serwisy dotcomowe nie zatrudniają własnych dziennikarzy specjalizujących się w tej tematyce. Głównie można znaleźć sformatowane informacje nadsyłane przez samych zainteresowanych, działy PR czy analityków. Istnieje więc ryzyko oglądania nieco wypaczonego obrazu rynku. Warszawski indeks dla spółek technologicznych spadł od początku roku prawie o 25%. Nie oznacza to jednak, że nic się nie dzieje, sytuacja wreszcie normalnieje.W USA tylko w lutym transakcje związane z finansowaniem dotcomów wyniosły 2,3 mld USD, a kwota liczona od początku roku to już całkiem imponujące 7,3 mld USD. Oczywiście, obecnie trudniej jest pozyskać finansowanie. Lecz jeśli pomysłodawcy nie bełkoczą określeniami ?nowej ekonomii? i rzeczowo oraz zgodnie z niezmiennie twardymi regułami rynku myślą o takich kategoriach, jak koszty, sprzedaż, zysk, rentowność czy sposób wejścia na rynek ? nie muszą się obawiać. Pieniędzy jest wystarczająco dużo. Łatwowiernych i naiwnych ?prostych dawców kapitału? na szczęście coraz mniej.W podobnych kategoriach można rozpatrywać informacje dotyczące inwestycji Elektrimu w Poland.com, jak również wołanie Ahoj o litość. Kwoty strat mogą przyprawić o zawrót głowy, jednak nie udało się ich zweryfikować. Zarząd Ahoj podejmuje rozpaczliwe działania ? publiczne (?) wezwanie inwestorów do ratowania firmy. Można znaleźć nawet informacje w serwisach o tym, iż ?zarząd poinformował pracowników, że od teraz pracują na swoją odpowiedzialność i że niczego im nie gwarantuje?. Niedawno popularny w sieci był rysunek pod tytułem Clochard z tekstem ?will work for food.com?. Ostatnio pojawił się całkiem poważny tekst pod tytułem ?will work for stocks?, gdzie prezentowano nowatorskie rozwiązanie firm mających kłopoty finansowe ? płacą pracownikom tylko w akcjach. Smacznego! N