Z okrzykami spod supermarketu na pola golfowe

W Krakowie kontrowersji nie budzi tylko budowa domów jednorodzinnych, i to tych na peryferiach miasta. Najróżniejsze organizacje i mieszkańcy protestują natomiast przeciw: każdej planowanej stacji benzynowej, każdemu centrum handlowemu, szybkiemu tramwajowi, lokalizacji nowych ulic i mostów, pensjonatom socjalnym, a nawet takim inwestycjom, jak Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Szczęśliwie większość inwestycji dochodzi jednak do skutku.Tylko postawienie przy ul. Pilotów ? KrakChemii, pierwszego z krakowskich supermarketów, obyło się bez sprzeciwu mieszkańców miasta. Potem budowę każdego sklepu wielkopowierzchniowego poprzedzała akcja protestacyjna, a zaczęło się od rozlepienia w października 1995 r. 500 afiszy z protestem przeciw holenderskiemu Makro Cash&Carry. Akcje plakatowania miasta sygnował tajemniczy Społeczny Komitet Protestu, który wieścił ?bliski upadek wielu krakowskich firm, wzrost bezrobocia i oddanie Krakowa obcym firmom?. Szybko okazało się, że inicjatorami ?wojny plakatowej?, która mimo swej skali nie dała żadnych wymiernych efektów, byli krakowscy kupcy.W 1996 roku ruszyła kolejna fala protestów ? tym razem przeciwko budowie przy ul. Wielickiej hipermarketu niemieckiej sieci HIT. W tym przypadku inwestycji sprzeciwiali się głównie właściciele małych kiosków na sąsiednim osiedlu, którzy twierdzili, że uruchomienie tak dużego obiektu handlowego drastycznie obniży obroty ich sklepików ? nawet o 70%, a tym samym szybko pozbawi ich źródła dochodu. Mimo zmasowanej akcji HIT postawiono (kosztem ok. 30 mln zł), choć jego budowa przeciągnęła się o kilka miesięcy w stosunku do planów inwestora.Potem protesty towarzyszyły również budowie francuskich supermarketów Carrefour przy ul. Zakopiańskiej i Geant na Olszy, Castoramy i Stinnesa (obecnie OBI), a ostatnio również brytyjskiego Tesco przy ul. Kapelanka. Wszystkie te inwestycje uruchomiono i z powodzeniem dziś działają.Zeszły rok to protesty przeciwko budowie u zbiegu Opolskiej i 29 Listopada oraz w okolicy ul. Grzegórzeckiej dwóch hipermarketów sieci Leclerc oraz drugiego Carrefoura, przy ul. Medweckiego. Najgłośniejszy okazał się jednak spór o budowę centrum handlowo-usługowego, które w okolicach Błoń, nieopodal hotelu Cracovia, planuje postawić niemiecki koncern Ivaco. Sprawa jest nadal nie rozstrzygnięta.Protest przeciw Ivaco to problem o znacznie większym znaczeniu, niż wcześniejsze tego typu akcje protestacyjne. Przeciwnikami inwestycji jest liczna i silna grupa mieszkańców dzielnicy VII, a także inni krakowianie, których wspierają m.in. organizacje ekologiczne oraz wiceprezydent Krakowa Paweł Zorski. Przeciwne budowie są również sąsiadki przyszłego centrum ? siostry Serafitki.Po drugiej stronie ?barykady?, oprócz niemieckiego inwestora, jest grupa, nie mniej liczna, krakowian z działaczami, zawodnikami i kibicami KS Cracovia na czele. Ivaco, w zamian za odstąpienie przez klub sportowy części terenów przy ul. Kałuży i 3 Maja, obiecało bowiem Cracovii wsparcie finansowe, modernizację obiektów sportowych i zagwarantowało udział w przyszłych zyskach z działalności handlowo-usługowej. Problem dodatkowo komplikują roszczenia, jakie do terenów przy Kałuży zgłasza zakon sióstr norbertanek.Dotychczas mieliśmy do czynienia z kilkoma zwrotami w tej sprawie, łącznie z zeszłorocznym uchylaniem i ponownym wydaniem pozwolenia na budowę obiektu. Dziś wszystko wskazuje na to, że finał konfliktu jest bliski.Warto dodać, że jedną z niewielu nieoprotestowanych krakowskich inwestycji tego typu jest budowa centrum handlowego M-1, które ma stanąć u zbiegu ulicy Nowohuckiej i alei Pokoju. Przyczyna jest dość prosta: protesty pojawiają się głównie wtedy, gdy nowa inwestycja może zagrozić interesom drobnych handlowców, a tych w okolicy Łęgu po prostu jest niewielu.Spośród projektów komunikacyjnych, które stanowią gros gminnych inwestycji w Krakowie, nie było zastrzeżeń właściwie tylko w stosunku do pomysłu wybudowania ulicy Góralskiej (obecnie ks. Tischnera). Natomiast wszystkie pozostałe: linia szybkiego tramwaju, przeprawy przez Wisłę ? Most Zwierzyniecki oraz Most Kotlarski, główne trasy wewątrz miasta, m.in. ulica Nowotarska, obwodnica, dokończenia autostrady, budziły kontrowersje i sprzeciwy mieszkańców. Mimo że było ich wiele, zazwyczaj jedyny ich skutek, to opóźnienie inwestycji o kilka, najwyżej kilkanaście miesięcy, gdyż tego typu protesty sporadycznie tylko odnoszą skutek. Jedyną większą inwestycją, z jaką wygrali protestujący, była tzw. trasa Bagrowa. Protesty wobec niej zgłaszali mieszkańcy m.in. Bieżanowa i Prokocimia. Dziś projektu trasy Bagrowej nie ma w planie inwestycyjnym.Poważnym argumentem przeciw postawieniu mostu na Wiśle, który połączyłby Nową Hutę z Bieżanowem, może być... obawa przed wybuchem wojny. Wśród okolicznych mieszkańców żywa jest wciąż pamięć o tym, że dokładnie tam, gdzie zaplanowano postawienie Lajkonika III, już na początku XX wieku stał drewniany most. Zaraz po tym, jak go wybudowano, wybuchła I wojna światowa. Drugi raz most postawiono w 1939 r. i kilka miesięcy później, prawie tak samo jak poprzednio, wyleciał w powietrze podczas działań wojennych. Dla niektórych budowa kolejnego mostu może w takich okolicznościach oznaczać igranie z losem.Z protestami spotkała się nawet inicjatywa stworzeniu na łąkach nieopodal placu Centralnego w Nowej Hucie pól golfowych. Sprzeciwia się temu zawiązana w połowie 1999 roku przez jedenaście stowarzyszeń ekologicznych Krakowska Koalicja Obrony Ziemi i Krajobrazu. Zdaniem ?zielonych?, osuszenie tamtejszych terenów może zagrażać bytowi wielu gatunków żyjących tam ptaków m.in. zagrożonego wymarciem derkacza.Koalicja protestowała też przeciwno budowie nad stawem Dąbie centrum handlowo-rozrywkowego ?Kraków Plaza?, w którym ma się znaleźć m.in. multikino, galerie, restauracje. I w tym przypadku chodziło o wyjątkowy ekologiczny charakter stawu. W ostatnich dniach zapadła decyzja o tym, że ?Kraków Plaza? jednak powstanie.Oprotestowany został także projekt stworzenia przy ul. Powstańców, w okolicy Cmentarza Batowickiego, grzebowiska dla zwierząt. Sprzeciw wobec lokalizacji zwierzęcego cmentarza w tej okolicy ?z powodów estetycznych i uczuciowych? wyraziła rada dzielnicy III.W tej sytuacji nie powinna raczej dziwić opinia niektórych członków Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Domów, którzy twierdzą, że Kraków jest ? obok Białegostoku ? jednym z dwóch polskich miast, w których najtrudniej inwestować. Jednocześnie jadnak, jak podaje w swym najnowszym raporcie Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, pod względem atrakcyjności inwestycyjnej Kraków zajmuje trzecie, po Warszawie i Poznaniu, miejsce w kraju.

Małopolska w statystyce ? LUDNOŚĆ

Liczba mieszkańców Polski spada, nie dzieje się to jednak za sprawą woj. małopolskiego, które do połowy 2000 r. odnotowało największy przyrost w kraju (o 8,0 tys.). Następne było pomorskie (o 5,8 tys.), wielkopolskie (o 4,5 tys.) i podkarpackie (o 4,1 tys.). Ludność Polski na koniec czerwca ub.r. liczyła 38 646 200 osób, czyli o 7,4 tys. mniej niż przed rokiem oraz w końcu 1999 r. Spadek liczby ludności odnotowano w 6 województwach, w tym największy w woj. śląskim (o 16,8 tys.) i łódzkim (o 9,8 tys.).Dane GUS

BARTŁOMIEJ NIZIŃSKI