Na międzynarodowym rynku naftowym mijający tydzień upłynął w atmosferze wyczekiwania na wyraźniejszy sygnał, czy OPEC zamierza ponownie ograniczyć wydobycie ropy. Państwa członkowskie mogą podjąć taką decyzję w marcu, ale na razie brakuje dokładnej oceny popytu w dalszej części roku, zwłaszcza zaś w drugim kwartale. W tych duchu wypowiedział się sekretarz generalny OPEC Ali Rodriguez, uzależniając ewentualną redukcję dostaw ropy od spadku jej notowań. Wyraźnym zwolennikiem zmniejszenia wydobycia jest natomiast przewodniczący tej organizacji Chakib Kheil.

Spadkowi ceny tego surowca sprzyjały w ostatnich dniach kolejne wiadomości świadczące o słabnącej koniunkturze w gospodarce amerykańskiej, co zazwyczaj powoduje spadek zapotrzebowania na paliwa płynne. Wzrostowi notowań przeciwdziałały też wypowiedzi ministrów energetyki Meksyku i Norwegii, Ernesto Martensa oraz Olava Akselsena, którzy stwierdzili, że ich kraje nie zamierzają ograniczać wydobycia ropy. W tych okolicznościach cena gatunku Brent z dostawą w kwietniu spadła najpierw z 26,46 USD za baryłkę do nieco ponad 25,50 USD. Jednak w piątek powróciła w Londynie do około 26 USD.

AK PARKIET newsroom, Warszawa (0-22) 672 81 97-99 [email protected]