O ponad 5 proc. rósł na otwarciu poniedziałkowej sesji kurs wrocławskiej spółki prowadzącej restauracje KFC i Pizza Hut oraz Freshpoint i Rodeo Drive. Na zamknięciu jej walory wyceniono na 86 zł, po wzroście o 2 proc. Akcje AmRestu rosły na wieść o podpisaniu przez spółkę umowy z amerykańskim Burger Kingiem na otwieranie i prowadzenie w Polsce restauracji pod jego marką.
Ustalono, że wrocławski AmRest będzie płacił miesięczną opłatę franczyzową, w wysokości 5 proc. obrotów generowanych przez sieć Burger King na polskim rynku. Kolejne 5 proc. przychodów to opłata na reklamę i promocję. Dodatkowo, za każdą otwartą restaurację AmRest zapłaci 25 tys. dolarów. - Warunki, jakie wynegocjowaliśmy z Burger Kingiem dotyczące miesięcznej opłaty, są nieco korzystniejsze niż te, które mamy z franczyzodawcą KFC i Pizza Hut - spółką Yum! - komentuje Mateusz Sielecki, odpowiedzialny we wrocławskiej firmie za kontakty z inwestorami.
Licencja na otwieranie restauracji Burger Kinga jest ważna przez 10 lat (z możliwością przedłużenia na kolejne 10 lat) od momentu rozpoczęcia przez restaurację działalności.
Pierwszy Burger King zostanie otworzony w warszawskich Złotych Tarasach. W tym roku powstanie kilka restauracji. - Prawdopodobnie w raporcie rocznym za 2006 r., który opublikujemy 30 marca, znajdzie się informacja dotycząca liczby punktów, które zaplanujemy otworzyć w tym roku - zapowiada Mateusz Sielecki.
Prawdopodobnie do restauracji AmRestu dołączy wkrótce sieć kawiarni. Giełdowa spółka podpisała już wstępną umowę z firmą Starbucks na otwieranie i prowadzenie restauracji tej sieci. Trwają negocjacje. Według zapowiedzi zarządu AmRestu, rozmowy zostaną sfinalizowane w II kwartale. Na razie firma nie ujawnia, ile kawiarni chciałaby otworzyć oraz w jakich lokalizacjach.