Christophe de Margerie, który stanął na czele Totala nieco ponad miesiąc temu, musi się tłumaczyć z kontraktów, zawartych przez francuskiego potentata naftowego między 1996 a 2003 rokiem.
Prokuratura prowadzi dochodzenie, czy Total zapłacił łapówkę za dostęp do irańskiego złoża gazu Południowy Pars. Magazyn "Challenges", powołując się na list prokuratora szwajcarskiego, pisał w październiku 2006 r., że Total w latach 1999-2003 zapłacił 26 milionów euro. Większość tej kwoty trafiła do syna byłego prezydenta Iranu Akbara Hashemi Rafsandżaniego.
Trzej menedżerowie Totala byli przesłuchiwani w paryskiej siedzibie Brygady Finansowej (Brigade Financiere), zajmującej się tego rodzaju przestępstwami. Margerie pracuje w Totalu od ponad 30 lat. Był m.in. szefem działu poszukiwań i produkcji. W latach 1990-1995 zajmował stanowisko wiceprezesa do spraw Bliskiego Wschodu.
- Wszystkie umowy zostały podpisane w pełnej zgodzie z prawem - oświadczyła wczoraj rzeczniczka Totala Catherine Enck. Akcje spółki straciły ponad 1 proc.
Bloomberg