Zgodnie z oczekiwaniami analityków, Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła na zakończonym wczoraj posiedzeniu stóp procentowych. Najważniejsza z nich - stopa siedmiodniowych operacji otwartego rynku - pozostaje na poziomie 4 procent od lutego ubiegłego roku.

Jednak moment, w którym dojdzie do pierwszej podwyżki stóp od połowy 2004 r., jest coraz bliżej. "Ustabilizowanie inflacji w pobliżu celu 2,5 proc. może wymagać zacieśnienia polityki pieniężnej w najbliższym czasie" - przekazała RPP w komunikacie po posiedzeniu. Zdaniem Ryszarda Petru z Banku BPH i Mateusza Szczurka z ING Banku Śląskiego, "najbliższy czas" to kwietniowe posiedzenie rady.

Według Ryszarda Petru, zbliżające się podwyżki stóp nie będą jednak miały na celu ograniczenia popytu w gospodarce, a jedynie zasygnalizowanie, że rada poważnie traktuje cel inflacyjny, który wynosi 2,5 proc. Dlatego podwyżki będą niewielkie i będzie ich mało.

Jednak zdaniem Radosława Bodysa, ekonomisty Merrill Lynch, powinniśmy się liczyć ze znaczniejszym zaostrzeniem polityki pieniężnej. Według niego, w tym roku rada podniesie stopy do 4,5 proc., a w przyszłym podstawowa stopa procentowa osiągnie poziom 5 procent.