Nowa prezes PTK Centertel, pianistka z wykształcenia i bojowniczka o wolność TP na regulowanym rynku, ma przed sobą trudne zadanie. Pokieruje zarządem spółki, w którym - może wkrótce - zostanie tylko ona. Mimo to będzie musiała twardo stać na stanowisku, że znaczenie Centertela jako oddzielnego podmiotu wcale nie maleje i wcale nie ma planów, aby go włączyć do TP. Będzie musiała trzymać się tej wersji, bo właśnie nadała jej nową moc, twierdząc, że dziś w TP w ogóle nie ma takiego pomysłu. Tu zapewne wtrąciłby się czytelnik o wprawnym oku. Wszak padło "dziś". A to znaczy, że jeśli jutro albo za rok prezes powie co innego, nie będzie można jej zarzucić nagłej zmiany frontu. Wprawny czytelnik na pewno spostrzegłby także obok inną wypowiedź, która ma oznaczać, że zarząd Centertela nie planuje zwolnień w firmie. Tylko że prezes powiedziała: "zwolnienia nie są celem", a nie - "zwolnień nie będzie". Jeśli więc ktoś dostanie wymówienie, nie będzie mógł przynieść artykułu z "Parkietu" na dowód, że szefowa nie dotrzymała słowa.
Poza tym, jeśli Centertel i TP się połączą to na pewno nie dlatego, że tak miało być od początku, tylko dlatego, że rynek podlega dynamicznym zmianom. Tu odwołam się do losów Germanosa, największego dilera usług Ery. W styczniu jego szef zapewniał, że nie będzie oferował usług konkurentów Ery. No, chyba że rynek wymusi zmiany. W lutym Germanos został sprzedany operatorowi sieci Play. Od maja zacznie sprzedawać ofertę nowego gracza i - założę się - będzie mu zależało na umowach z innymi operatorami. No to rynek, czy właściciele wykręcili Germanosowi numer?