Gracze giełdowi powinni być przygotowani, że na dzisiejszej sesji notowania Sygnity (d. ComputerLand) znacznie spadną. Powodem przeceny będzie piątkowy komunikat spółki, że wyniki grupy Sygnity za I kwartał będą istotnie słabsze od prognoz analityków. Firma w ten sposób stara się przygotować inwestorów na "zły" raport finansowy, który zostanie opublikowany we wtorek 15 maja.
Według średnich oczekiwań specjalistów, strata netto informatycznej spółki w pierwszych trzech miesiącach roku miała wynieść ok. 4 mln zł. Rok temu ujemny wynik wynosił niespełna 1 mln zł. Komunikat nie zawiera informacji, jak duża będzie strata. Według nieoficjalnych informacji krążących w piątek po rynku, może się ona nawet mieścić w przedziale 15-20 mln zł.
Zarząd Sygnity tłumaczy, że I kwartał w branży IT jest tradycyjnie najsłabszy. Dodatkowo niekorzystnie na wyniki spółki wpływa trwający zastój na rynku zamówień publicznych. Czkawką na rezultatach odbiją się także wyższe od oczekiwanych koszty konsolidacji z Emaksem (firmy pracują nad połączeniem; Sygnity ma dwie trzecie akcji poznańskiej spółki).
Dzisiaj kończy się kadencja niektórych członków zarządu giełdowej spółki, w tym prezesa Michała Danielewskiego, Elżbiety Bujniewicz-Belki, wiceprezes odpowiedzialnej za finanse przedsiębiorstwa oraz Tomasza Sielickiego, prezydenta grupy Sygnity. Z naszych informacji wynika, że rada nadzorcza, która zbierze się 17 maja, powoła wymienione osoby, z wyjątkiem T. Sielickiego, na kolejną kadencję.
Prezydent grupy (rzadko spotykane w naszym kraju stanowisko stworzone przed kilku laty w ComputerLandzie specjalnie dla T. Sielickiego) już w marcu sygnalizował, że nie zamierza kandydować na następną kadencję. Wyrażał natomiast zainteresowanie przejściem do rady nadzorczej, w której miałby się zajmować pracami nad strategią firmy i wsparciem zarządu w kierowaniu spółką.