Wydarzeniem wczorajszego dnia było skurczenie się bazy. Po wtorkowym rozciągnięciu się o ponad 60 pkt nie ma już śladu. Wpłynęły na to dwa czynniki. Po pierwsze, spadek bazy wynika z faktu, że na piątek zaplanowane jest ustalenie prawa do dywidendy dla posiadaczy papierów TP. Skoro w piątek nabywa się prawo do dywidendy, to znaczy, że w piątek trzeba być właścicielem akcji dających to prawo. By być właścicielem w piątek, należało je kupić najpóźniej właśnie do wtorku. Zakup tych papierów na wczorajszej sesji już takiej możliwości nie dawał ze względu na trzydniowy okres rozliczania transakcji.

To była jedna z przyczyn relatywnie silniejszego spadku indeksu w stosunku do kontraktów. Trzeba jednak zauważyć, że także ceny kontraktów spadały, ale to już był wynik pozadywidendowych czynników, jak choćby przecena banków, czy przecena KGHM wywołana spadkiem ceny miedzi.

Drugim czynnikiem skurczenia się bazy poza wspomnianym nabyciem praw do dywidendy była zmiana nastrojów. Jeszcze na początku sesji kontrakty były notowane 35 pkt pod poziomem indeksu. W trakcie sesji ta różnica stopniała do kilkunastu punktów, a przez chwilę wynosiła jedynie 10 pkt po ujemnej stronie. W końcówce ponownie kontrakty i indeks się rozjechały, choć już oczywiście nie do wcześniejszych 60 pkt, a "jedynie" 20 pkt. Dopiero na zamknięciu zanotowano najmniejszą odległość między indeksem a kontraktami, wynoszącą raptem 7 pkt.

Z technicznego punktu widzenia wczorajsza sesja niewiele wniosła. Spadek cen należy traktować jako korektę ostatnich wzrostów. Na razie jest to korekta stosunkowo płytka, a więc sprzyjająca bykom. Po tak niewielkiej głębokości widać, że popyt nie pozwala podaży na większe harce. Trzeba przyznać, że ta się zanadto nie wysila, co widać choćby po wielkości obrotu, który dopiero w ostatniej godzinie przekroczył poziom 500 mln złotych.

Płytka korekta daje bykom możliwość ataku na poziom lokalnego szczytu z 14 maja br. Jego pokonanie jest dość istotne z punktu widzenia posiadaczy długich pozycji, gdyż wytrąciłoby niedźwiedziom argument w postaci kanału spadkowego, jaki potencjalnie będzie można wykreślić, jeśliby ceny nie poradziły sobie z pokonaniem okolic 3590 pkt. Odbicie od tego oporu sprowadziłoby cen przynajmniej w okolice luki hossy na 3400 pkt.