Ostatnie dni zaczynają podkopywać średnioterminowy trend spadkowy, w jakim kurs EURUSD znajduje się od początku maja. Wczoraj europejska waluta wyraźnie zyskała (zbliżyła się do 1,350) - m.in. dzięki lepszym od prognoz danym o rachunku bieżącym w strefie euro. Sam w sobie ten ruch nie byłby może niczym szczególnym, gdyby nie to, że kurs eurodolara znalazł się najwyżej od dwóch tygodni. Analiza techniczna podpowiada, że być może kształtuje się właśnie krótkoterminowa formacja spodka, która ma szansę pchnąć notowania EUR/USD jeszcze wyżej. Zresztą za takim scenariuszem przemawia także fakt, że w długim terminie kurs eurodolara cały czas znajduje się w trendzie wzrostowym, a majowe osłabienie było jedynie korektą. Tendencja ta ma zresztą mocne fundamenty - przemawia za nią gigantyczny deficyt handlowy w USA. Szanse na jego szybkie ograniczenie nie wydają siź duże - choćby z uwagi na drogą ropę naftową. Zakończenie korekty na eurodolarze zaczyna się już przekładać na ponowne umocnienie złotego - nie tylko względem dolara, ale także euro.