Próba odzyskania kontroli nad Elektrimem podjęta przez prezesa Piotra Nurowskiego i wiceprezesa Romana Jarosińskiego zakończyła się wczoraj porażką. Rozprawa zwołana na wniosek menedżerów potoczyła się nie po ich myśli.

Zamiast przekonać sędziów o swoich kompetencjach, prezes i wiceprezes milczeli. Mowę im odebrały pisma wieloletnich przeciwników: Vivendi i powiernika obligacji. Wpłynęły w ostatniej chwili, co - zdaniem prawników Elektrimu - uniemożliwiło obronę. Innego zdania była przewodnicząca składu sędziowskiego, która odrzuciła wszystkie wnioski pełnomocników Elektrimu. Ostatni - aby to nie ona rozstrzygała w tej sprawie - rozpatrzy jej zwierzchnik.