Może zabraknąć nawet 52 mld złotych na realizację programu budowy dróg

Z wyliczeń Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa wynika, że może zabraknąć nawet 52 mld zł na realizację programu budowy dróg do roku 2013. Na drogi krajowe i autostrady zabraknie 42 mld zł. Problemy finansowe będą też miały firmy drogowe

Aktualizacja: 28.02.2017 02:41 Publikacja: 25.03.2008 08:40

Według Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa (OIGD) zabraknie około 42 mld zł do zrealizowania programu budowy 960 km autostrad i 2738 km dróg ekspresowych. Także samorządy, jak twierdzi izba, mają około 10 mld zł za mało, aby wybudować zaplanowane drogi lokalne. Łącznie więc na realizację wszystkich zaplanowanych tras brakuje około 52 mld zł. Dlaczego prognoza OIGD jest tak zła?

Za mało płynie z budżetu...

Podstawowym problemem, jaki dostrzega OIGD, jest zbyt niski poziom finansowania budowy dróg przez państwo. - W naszym kraju 0,3 proc. PKB idzie na ten cel. W krajach zachodnich, które już przecież zbudowały trasy, państwo przeznacza na nie 1 proc. PKB - zwraca uwagę Wojciech Malusi, prezes zarządu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

Jego zdanie potwierdza Janusz Piechociński (PSL), wiceprzewodniczący sejmowej komisji gospodarki. - Przy takiej wielkości środków budżetowych na inwestycje drogowe nie da się zrealizować w pełni programu rządowego - przyznaje poseł.

Teraz ze środków pozyskiwanych z akcyzy od paliw na drogi przeznaczanych jest 12 proc., a ze środków pochodzących z opłaty paliwowej 80 proc. To daje co roku około 3,5 mld zł. Eksperci wskazują, że wypadałoby zwiększyć tę sumę.

Co na to rząd? - Ta decyzja leży w gestii resortu finansów - odpowiada Zbigniew Rapciak, wiceminister infrastruktury.

Pojawił się jednak pomysł na pozyskanie środków na budowę tras. - Sejmowa komisja infrastruktury pracuje nad memorandum dla premiera, w którym przedstawi pomysł emisji dwu- i pięcioletnich obligacji skarbowych, nieobłożonych podatkiem Belki. Pieniądze pozyskane z ich emisji przeznaczone byłyby w całości na drogi - twierdzi Janusz Piechociński.

Do zamknięcia wydania nie udało się ustalić, co o tych pomysłach sądzi minister finansów Jan Vincent-Rostowski.

...a europejskich pieniędzy

nie wykorzystamy?

Eksperci sceptycznie podchodzą także do kwestii pieniędzy unijnych, które będą do wykorzystania do 2013 r. i mają być podstawowym środkiem finansowania budowy dróg i autostrad. - Gdyby Polska wykorzystywała je na poziomie 75 proc., to rzeczywiście mielibyśmy około 90 mld zł na drogi. Niestety, ostatni raport UE ocenia możliwości Polski na około 42 proc. - mówi Jacek Stefański z firmy doradczej Arcata Partners. Według raportu OIGD do 2013 r. wykorzystamy około 44 mld zł ze środków unijnych.

Samorządom też nie wystarczy

Samorządy do 2013 r. powinny wydać na drogi lokalne 30 mld zł. Eksperci izby twierdzą, że tutaj też będzie problem. - Po zsumowaniu środków własnych samorządów i tych pochodzących z programów operacyjnych uzyskujemy około 20 mld zł. Brakuje więc około 10 mld zł - twierdzi Wojciech Malusi. Resort infrastruktury podpowiada jednak rozwiązanie. - Samorządy mogą podołać zadaniu, jeśli zaczną emitować obligacje, bo przecież mają taką możliwość, o której często się zapomina - mówi Rapciak.

Firmy nie podołają budowie,

bo nie mają na inwestycje

Według ekspertów, jeśli moce przerobowe polskich firm drogowych nie zwiększą się, wystarczą jedynie na realizację 75 proc. robót w latach 2008-2013. - By moce odpowiednio wzrosły, potrzebne są inwestycje odtworzeniowe i w majątek trwały w wysokości 12 mld zł. Tymczasem w 2006 r. 424 firmy przeznaczyły na ten cel tylko 800 mln zł - wskazuje Stefański.

Co jest przyczyną, że inwestycje są na takim poziomie? - Wojna cenowa, która ma miejsce podczas przetargów. Wygrywa przecież najtańsza oferta. Firmy nie mają przez to pieniędzy na rozwój - mówi Stefański. I dodaje, że potrzebna jest jak najszybsza zmiana prawa zamówień publicznych.Problemem jest też brak zaliczek dla zwycięzców przetargów. - To jest dla nich duże utrudnienie. Teraz firma po wygranym kontrakcie w pierwszym rzędzie uruchamia linię kredytową, by mieć na rozpoczęcie budowy - zwraca uwagę Milusi. Tymczasem gdyby nie musiała posiłkować się kredytem, koszty realizacji inwestycji byłyby mniejsze - jak twierdzi ekspert - o około 1-1,5 proc.

Za wprowadzeniem zaliczek jest Janusz Koper, dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Zaliczki powinny być w wysokości od 10 do 20 proc. wartości kontraktu - mówi Koper. - Mogę zdradzić, że lobbujemy, by resort infrastruktury wprowadził odpowiednie zmiany w prawie - mówi Koper. Dodaje, że możliwość wypłacania zaliczek była już praktykowana podczas realizacji projektów z przedakcesyjnych funduszu ISPA i świetnie się sprawdzała.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28