Nadal jedynym poważniejszym ruchem cen po świętach było przedwczorajsze otwarcie notowań. Wszystko później to właściwie jedna wielka konsolidacja. Wczorajsza sesja była tylko jej częścią. Wnioski, jakie z tego płyną, są następujące. Jeśli wczorajszy początkowy skok miał być oznaką siły rynku, to dwa dni konsolidacji już taką oznaką nie są. Nie twierdzę, że rynek jest słaby, ale nie uważam także, że jest szczególnie silny. Gdyby taki był, to nie czekalibyśmy na kontynuację wzrostu cen aż dwa dni. Ta konsolidacja trwa już za długo, by ślepo przyznawać przewagę popytowi. Obecnie należy przyjąć, że obie strony rynkowej batalii mają równe szanse na wybicie. To rodzi więc kolejny wniosek. Oczekiwany od wczorajszego rana atak na poziom oporu (szczyt z 12 marca) wcale nie musi się pojawić. Jeśli wybicie z konsolidacji nastąpi dołem, popyt może już się nie pozbierać, by ponownie próbować.
Nie ma jednak sensu za bardzo wybiegać w przyszłość. Na razie sytuacja wygląda następująco - mamy ruch wzrostowy, który być może jest częścią zwyżki budującej formację podwójnego dna, jak chcą posiadacze długich pozycji. Być może jednak jest to jedynie zwyżka w ramach kreślonej od dłuższego czasu korekty spadków jesienno-zimowych (tego oczekują niedźwiedzie). Jak jest naprawdę? Teraz nie można tego określić, a więc skazani jesteśmy na domysły. Jeśli komuś chce się w ogóle domyślać. Bo w gruncie rzeczy, jakie to ma znaczenie, czy jest tak, czy inaczej, skoro i tak naszym zadaniem jest reagowanie na zmiany cen i sygnały techniczne, a nie tworzenie bardziej lub mniej wysublimowanych scenariuszy dalszego rozwoju wypadków.
W trakcie dnia pojawiły się kolejne dane, które będą utrudniały życie bykom. Mocny spadek zamówień na dobra trwałego użytku w Stanach Zjednoczonych nie jest może końcem świata. To są dane znacznie się zmieniające i trudno na ich podstawie budować szczegółowe prognozy. Niemniej rynek liczył tu na poprawę, a zamiast tego otrzymał kolejne pogorszenie.
Dane dotyczące rynku nieruchomości amerykańskich także nie przyniosły ulgi posiadaczom długich pozycji. Naszym bykom sprzyjają za to dane o dynamice sprzedaży detalicznej. Wzrosła ona bardziej niż oczekiwano, co pewnie cieszy graczy, choć to także czynnik wpływający na restrykcyjność polityki pieniężnej.
Parkiet