Ucieczka Europejczyków z funduszy inwestycyjnych zaważył a na zachowaniu giełd

W tym roku inwestorzy na świecie unikają akcji. Nawet z cieszących się w 2007 r. ogromnym wzięciem funduszy inwestujących na rynkach wschodzących odpływają środki.

Aktualizacja: 28.02.2017 03:03 Publikacja: 27.03.2008 10:21

W tym roku najwięcej pieniędzy odpłynęło z funduszy lokujących w akcjach notowanych na giełdach w USA. Od początku roku jest to już wyraźnie ponad 40 mld USD. Sytuacja jest odwrotna niż w 2007 r. W przypadku funduszy kupujących walory na amerykańskich parkietach ubiegły rok przyniósł ostatecznie napływ netto na poziomie około 10 mld USD.

Z funduszy lokujących w akcjach spółek notowanych na giełdach krajów rozwiniętych w sumie odpłynęło w minionym roku 51 mld USD, z czego 35 mld USD z funduszy robiących zakupy w Europie Zachodniej, a 17 mld USD - w Japonii.

Fundusze inwestujące na emerging markets straciły natomiast w tym roku już około 18 mld USD. W ubiegłym roku dostały największy zastrzyk nowej gotówki. Było to 15 mld USD. Pod względem geograficznym też mamy odwrócenie sytuacji. Na przykład, podmioty lokujące w Azji (z wykluczeniem Japonii) straciły w tym roku już ponad 11 mld USD, w 2007 r. zaś pozyskały 16 mld USD. W minionym roku

w Ameryce Łacińskiej ulokowano 10 mld USD świeżego kapitału. Ten region cieszy się wzięciem także w tym roku.

Wśród funduszy lokujących na różnych giełdach (tzw. funduszy zdywersyfikowanych) te kupujące na globalnych rynkach pozyskały

w 2007 r. 37 mld USD. Większość tych przepływów miała miejsce w ostatnim kwartale minionego roku, a zatem po wypłatach dokonanych w III kwartale. 78 proc. wpłat do funduszy akcji globalnych rynków wschodzących zostało dokonanych w ostatnich trzech miesiącach 2007 r. O czym to świadczy? Przede wszystkim o rosnących obawach inwestorów co do przyszłej koniunktury i tym samym o zwiększającej się ich chęci do dywersyfikowania swoich portfeli.

Jednocześnie napływy do funduszy robiących zakupy tylko na giełdzie rosyjskiej oraz giełdach grupy BRIC (Brazylia, Rosja, Indie i Chiny) w pierwszych trzech kwartałach 2007 r. były ujemne, by rok zakończyć na dodatnim poziomie - odpowiednio 1 mld USD i 3 mld USD. Do funduszy lokujących w samej Brazylii napłynęło ostatecznie w 2007 roku 4 mld USD.

Zainteresowanie inwestorów tymi krajami przełożyło się na zyski na tamtejszych giełdach. Brazylia poszła w górę o 75 proc., a indeks MSCI BRIC zyskał 56 proc. W tym roku mają się jednak słabiej. Spadek indeksu krajów BRIC sięga aż 21 proc., podczas gdy MSCI EM traci 14 proc.

Europa w defensywie

W IV kwartale 2007 r. saldo nabyć i umorzeń jednostek europejskich funduszy UCITS (czyli takich, które podlegają odpowiedniej unijnej dyrektywie wyznaczającej m.in. rodzaje papierów wartościowych, w jakie mogą być inwestowane aktywa; w zasadzie wszystkie fundusze dostępne na terenie 19 państw Unii Europejskiej; Polska nie jest uwzględniana w cytowanych statystykach) było ujemne i wyniosło 40 mld euro, po tym jak kwartał wcześniej sięgało 61 mld euro. III kwartał był pierwszym w historii, w którym netto z wszystkich rodzajów funduszy łącznie pieniądze odpłynęły. Zapewne stało się tak na skutek lipcowo-sierpniowego załamania na światowych giełdach. Ale załamań na podobną, a nawet większą, skalę w poprzednich latach było już kilka, a mimo to uczestnicy funduszy nie wycofywali z nich masowo swoich środków. Ponadto, część środków odpłynęła jeszcze w lipcu, zanim indeksy sięgnęły dołka.

O czym mogą świadczyć ruchy posiadaczy jednostek UCITS w II połowie minionego roku? O tym, że Europejczycy nie czekali z ucieczką z funduszy do momentu, w którym spadki giełdowych indeksów będą na tyle głębokie, że ich inwestycje przyniosą straty albo dadzą zarobić relatywnie niewiele. Dokładnie przemyśleli taki krok. Uznali, że nadszedł koniec hossy i właśnie już III kwartał jest odpowiednim czasem na realizację zysków. Nie czekali na nadejście dekoniunktury.

Posiadacze europejskich jednostek wycofywali swoje pieniądze z funduszy lokujących na giełdach, na których, ich zdaniem, kończą się dobre czasy, i często wpłacali je do podmiotów robiących zakupy na innych, wciąż dobrze prosperujących parkietach.

Wycofanie środków jeszcze przed apogeum pogorszenia nastrojów dotyczyło również funduszy obligacji i rynku pieniężnego. Odpływy z funduszy obligacji rozpoczęły się na samym początku okresu, w którym zaczęła wzrastać presja inflacyjna. Ponadto - zarówno w przypadku funduszy papierów dłużnych, jak i rynku pieniężnego, z których pieniądze również zaczęły odpływać - inwestorzy nie czekali na rozwój kryzysu na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych.

Polacy jak Amerykanie?

Polskim inwestorom zachowań typowych dla Europejczyków nie można jednak przypisać. Rekordowo duży odpływ pieniędzy z polskich funduszy w 2007 r. nastąpił dopiero w listopadzie. Wcześniej inwestorzy nie zareagowali na giełdowe spadki oraz widmo spowolnienia wzrostu gospodarczego i nieuchronnej presji inflacyjnej. Pytanie, czy jest to oznaką braku dojrzałości polskich inwestorów, czy raczej jedynie pewnym modelem zachowania.

Na korzyść tego drugiego mogą przemawiać posunięcia posiadaczy amerykańskich jednostek. Widoczne są tu pewne analogie. W całym 2007 r. wpłacili do funduszy akcji przeszło 94 mld USD, z tego praktycznie całość w pierwszej połowie minionego roku. W drugiej połowie 2007 r. trafiło do nich zaledwie 6,2 mld USD. Ponadto jedynie dwa miesiące - sierpień i listopad - zakończyły się ujemnymi napływami. W porównaniu z 2006 r. również - tak jak i w przypadku Polski - widać wyraźny regres. Wtedy do funduszy akcji Amerykanie wpłacili netto prawie 160 mld USD.

Jednak wyraźnie widać różnicę pomiędzy polskim a amerykańskim rynkiem w zachowaniu samych zarządzających funduszami. Zmniejszeniu się zainteresowania agresywnym inwestowaniem w USA towarzyszyło ostrożniejsze podejście zarządzających do rynku. Od sierpnia 2007 r. zaczęli stopniowo podnosić udział gotówki w portfelach z rekordowo niskiego poziomu 3,5 proc. Na koniec roku osiągnął 4,2 proc., wobec 4,7 proc. średnio w ostatnich 10 latach. Tymczasem - choć brak porównywalnych bezpośrednich danych - wszelkie analizy portfeli wskazują na to, że zarządzający polskimi funduszami giełdowe spadki wręcz wykorzystali do tanich zakupów i zwiększali zaangażowanie aktywów na rynku akcji.

Na powrocie Amerykanów do bezpiecznych form inwestowania skorzystały głównie fundusze pieniężne. Pozyskały w minionym roku ponad 660 mld USD, wobec niecałych 247 mld USD rok wcześniej. Różnica salda wpłat do funduszy akcji i pieniężnych zbliżyła się w przypadku amerykańskiego rynku za ostatnie 12 miesięcy do 557 mld USD na korzyść podmiotów pieniężnych. Nigdy w przeszłości (dane są zbierane od początku 1997 r.) nie była tak duża. To świadczy o skali niechęci do ryzyka Amerykanów.

Najwiźkszy europejski exodus

z funduszy bezpiecznych

Rekordowo wysoki odpływ kapitału nie dotyczy jedynie agresywnych funduszy lokujących w akcjach, ale także funduszy bezpiecznych. Według raportu EFAMA (stowarzyszenia zrzeszającego europejskie TFI i firmy asset management), dotyczącego rynku funduszy UCITS, w III kwartale 2007 r. z funduszy obligacji odpłynęło netto 46 mld euro (3,7 proc. wartości aktywów na koniec czerwca 2007 r.), a w ostatnich trzech miesiącach 2007 r. 32 mld euro. Cały rok zamknął się ujemnym wynikiem rzędu 60 mld euro.

Przyczyn takich decyzji inwestorów upatrywać należy przede wszystkim w rosnącej presji inflacyjnej, która wywołała obawę przed dalszym wzrostem rentowności (spadku cen) papierów dłużnych. Ponadto taki wynik jest pokłosiem trudnej sytuacji na rynku kredytów hipotecznych wywołanej z kolei amerykańskim kryzysem na rynku subprime.

Również na skutek załamania się amerykańskiego rynku nieruchomości z funduszy rynku pieniężnego w III kwartale ubiegłego roku odpłynęło ostatecznie 20 mld euro (2,2 proc. wartości aktywów na koniec czerwca 2007 r.), a w IV kwartale blisko 13 mld euro. Cały rok zamknął się jednak dodatnim bilanZ funduszy akcji inwestorzy wycofali w III kwartale 22 mld euro (1 proc. wartości aktywów na koniec czerwca 2007 r.), a w IV kwartale 25,4 mld euro. Cały rok zamknął się prawie 58 mld euro odpływów. Powodem tak słabego wyniku była pogarszająca się koniunktura giełdowa w wyniku narastających obaw przed spowolnieniem gospodarczym. Odpływy środków z funduszy jednocześnie wzmacniały niekorzystne trendy na giełdach.

Francuskie firmy inwestycyjne

ucierpiały najbardziej

W okresie od początku lipca do końca września 2007 r. z funduszy zarządzanych przez francuskie firmy inwestycyjne odpłynęło netto 57 mld euro. Z tego aż 35 mld euro straciły fundusze

rynku pieniężnego. Stało się tak głównie

za sprawą silnie konkurencyjnych lokat bankowych proponowanych przez francuskie banki komercyjne, które w III kwartale ubiegłego roku musiały radzić sobie z drastycznie obniżonym poziomem płynności. Z funduszy obligacji i mieszanych odpłynęło odpowiednio 15 mld euro

i 7 mld euro.

Na drugim biegunie znalazły się fundusze luksemburskie, do których w III kwartale ubiegłego roku napłynęło netto 23 mld euro świeżej gotówki. Jak podaje EFAMA, jednostki luksemburskie kupowali przede wszystkim inwestorzy z Azji, którzy utrzymali swój popyt na podobnym poziomie, jak w poprzednich kwartałach. Jednak choć ostatecznie fundusze z Luksemburga zyskały kapitał, w grupie funduszy akcji odnotowano największe spośród wszystkich 19 krajów odpływy - na poziomie 7 mld euro. Z funduszy papierów dłużnych ubyło ostatecznie 19 mld euro, a z podmiotów mieszanych 13 mld euro - w obu przypadkach również najwięcej względem innych państw. Podmioty luksemburskie lokujące na rynku pieniężnym zyskały jednak 17 mld

euro, a tzw. inne pozyskały 20 mld euro nowego kapitału.

Dodatnie saldo nabyć i umorzeń jednostek funduszy UCITS w 2007 r. odnotowały ponadto: Czechy, Dania, Finlandia, Węgry, Liechtenstein, Norwegia, Rumunia, Słowacja, Szwecja, Szwajcaria i Wielka Brytania.

Polskim TFI grożą dalsze odpływy?

Polscy inwestorzy w 2007 r. wycofali relatywnie niewiele pieniędzy. Rekordowe odpływy pojawiły się dopiero w styczniu tego roku, a zatem w czasie najgłębszych spadków giełdowych.

Różnicę w zachowaniu posiadaczy jednostek polskich funduszy i tych wykorzystywanych w statystykach przez EFAMA stanowią jednak nie tylko wspomniane skala odpływów oraz czas, w jakim się rozpoczęły, ale również sama

struktura odpływów kapitału. O ile w przypadku Polski również w znacznym stopniu kapitał traciły fundusze akcji, o tyle traciły również podmioty mieszane.

Co ciekawe, Polacy nie uciekają z funduszy rynku pieniężnego - podmioty te przyciągały i wciąż przyciągają świeżą gotówkę. Co więcej, polscy inwestorzy przenoszą do nich pieniądze wycofane z agresywnych funduszy akcji i mieszanych. Są to o tyle racjonalne posunięcia, że polskich banków kryzys na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych nie dotknął w tak dużym stopniu, jak banków w gospodarkach zachodnioeuropejskich. Biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce stopy procentowe w ostatnich miesiącach są podnoszone i prawdopodobnie dopiero w II półroczu 2008 roku ustabilizują się, fundusze rynku pieniężnego rzeczywiście zdają się być lepszym wyborem niż fundusze obligacji. Niemniej jednak, rosnące stopy procentowe w większym stopniu korzystnie wpływają na oprocentowanie lokat i depozytów bankowych.

Polscy inwestorzy, wciąż mając skłonność do porównywania możliwości inwestycyjnych przez pryzmat historycznych stóp zwrotu, mogą wkrótce jednak częściej decydować się na 5-proc. lokatę czy konto oszczędnościowe, widząc, że średnio w 2007 roku na funduszu pieniężnym można było zarobić około 3,5 proc. Podobny scenariusz sprawdził się przecież we Francji w III kwartale minionego roku. Tym samym już nie tylko z funduszy lokujących na giełdach, ale i z tych bezpiecznych mogą dalej odpływać pieniądze. Odpływ na szeroką skalę - również chociażby ze względu na to, że klienci TFI ochoczo wypłacali w ostatnich miesiącach środki także z funduszy stabilnego wzrostu czy zrównoważonych - nie sprzyja giełdowym nastrojom.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28