Rząd w Bratysławie może stracić pakiet kontrolny akcji spółki Transpetrol, narodowego operatora rurociągów. Może się tak stać na skutek sądowego sporu z prywatnym przedsiębiorcą Ignacem Ilcziszinem.
Prowadzi on od kilku lat sądową batalię przeciwko państwu, która dotyczy prawa do własności 34 proc. udziałów Transpetrolu. Słowackie władze posiadają 51 proc. akcji tej spółki. Gdyby Ilcziszin zdołał zdobyć kontrolę nad spornym pakietem, rząd straciłby kontrolę nad tą strategiczną firmą.
Spór sięga korzeniami 1998 r. Należąca do Ilcziszina spółka Tradeunion przejęła wtedy w ramach egzekucji komorniczej akcje Transpetrolu. Do przejęcia udziałów doszło w ramach egzekwowania odszkodowania za bezprawne działania słowackich urzędów skarbowych, które, zdaniem Ilcziszina, doprowadziły firmę Tradeunion do poważnych strat.
W grudniu sąd konstytucyjny orzekł, że egzekucja została przeprowadzona zgodnie z prawem. Nie określił jednak, czy Ilcziszin jest akcjonariuszem Transpetrolu. Kwestia ta może zostać wyjaśniona w dalszych postępowaniach sądowych. Słowackie ministerstwo gospodarki przygotowuje się obecnie do podjęcia kroków prawnych, które doprowadzą do anulowania niekorzystnego dla niego orzeczenia sądu konstytucyjnego.
Prawny spór z Ilcziszinem toczy się w tle zabiegów słowackiego rządu mających na celu wykupienie pozostałych 49 proc. akcji Transpetrolu. Należą one do zarejestrowanej w Holandii spółki zależnej od Jukosu. Niedawno holenderski sąd zezwolił jej właścicielom na sprzedaż tego, wartego nawet 160 mln USD, pakietu akcji. Słowacki rząd rozpoczął negocjacje w sprawie nabycia wspomnianych udziałów.
