PKP Intercity liczy, że jeszcze w tym roku przejmie od PKP Przewozy Regionalne działalność przewozową, realizowaną między województwami pociągami pospiesznymi oraz międzynarodowy ruch dalekobieżny. - Dzięki temu uzyskalibyśmy rocznie około 30-40 mln zł oszczędności w obu obszarach. Do tego dochodzi racjonalizacja siatki dotychczasowych połączeń oraz lepsze wykorzystanie używanego taboru - mówi Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity. Obie spółki należą do grupy PKP, co teoretycznie ułatwia przeprowadzenie przejęcia. Z drugiej strony, sprzeciw do przekazania części przewozów zgłaszają niektóre samorządy dofinansowujące PKP PR. Ostateczną decyzję podejmie Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury.
Rozszerzenie obszaru działania PKP Intercity istotnie zwiększyłoby wartość spółki przed giełdowym debiutem planowanym na czerwiec 2009 r. Obecnie spółka realizuje dziennie około 170 połączeń. W ramach przewozów międzywojewódzkich i międzynarodowych PKP PR obsługuje ponad 500 połączeń kolejowych. W ubiegłym roku przychody PKP Intercity przekroczyły 1 mld zł. Podobny wynik osiągnęło PKP PR na przewozach międzywojewódzkich i międzynarodowych. Gdyby na podstawie uzyskiwanych przychodów szacować wartość powiększonego PKP Intercity, to mogłaby się ona nawet podwoić. - Decydujący wpływ na wycenę spółki będzie miał jednak tabor, który zostanie przekazany z PKP Cargo i PKP PR, a tu cały czas mamy opóźnienia - zauważa Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.
Obecnie PKP Intercity czeka na przekazanie 110 lokomotyw od PKP Cargo. Na razie jest właścicielem ponad 1,1 tys. wagonów. Gdyby spółka przejęła przewozy międzywojewódzkie i międzynarodowe, wówczas mogłaby otrzymać od PKP Cargo ponad 300 lokomotyw. Na tą działalność powinna też dostać ponad 1,9 tys. wagonów od PKP PR. Na tym jednak nie koniec. - Do 2011 r. PKP Intercity, poza planowanymi inwestycjami na poziomie 2,7 mld zł, powinna dodatkowo wydać na przejętą działalność około 1,5 mld zł - twierdzi Furgalski.