"Początek sesji został zdominowany przez negatywny sentyment i chęć realizacji zysków" - powiedział dr Jarosław Klepacki dyrektor Departamentu Zarządzania Inwestycjami ECM. Indeks WIG zanotował otwarcie poniżej poziomu zamknięcia z ostatniej sesji, a potem do południa nadal spadał.
"Potem strona popytowa zaczęła brać górę" - powiedział Klepacki. Mogło to częściowo wynikać z procesu "window dressing", czyli próby poprawienia swoich wyników przez zarządzających funduszami. Według Klepackiego, jest to jednak sygnał zdecydowanie optymistyczny.
"Widać, że poruszamy się raczej w dobrym sentymencie" - powiedział analityk. Spodziewa się, że w najbliższym czasie WIG20 może zaatakować górki ustanowione w połowie lutego, czyli poziom 3.150-3.170 pkt.
"To może jeszcze nie nastąpić w tym tygodniu, ale w najbliższym czasie" - ocenił analityk. Według niego dobre wiadomości świadczące o stabilnym stanie polskiej gospodarki pomogą w poprawie nastrojów na giełdzie. Z drugiej strony nadal będzie ona pod wpływem sytuacji na światowych, głównie amerykańskich rynkach.
"Nastroje mogą nam popsuć dane z USA, zwłaszcza jeśli znów będą gorsze niż oczekiwania rynku" - powiedział Klepacki. Według niego, rynek będzie czekał przede wszystkim na raport z rynku pracy, który zostanie opublikowany w piątek.