Reklama
Rozwiń
Reklama

Gyurcsany traci grunt pod nogami

Węgierska koalicja rządowa rozpada się z powodu wstrzymania reformy służby zdrowia. Gospodarka nadal jest w kryzysie

Aktualizacja: 28.02.2017 01:31 Publikacja: 01.04.2008 10:39

Zły stan węgierskiej gospodarki wywołał kryzys rządowy w Budapeszcie. Premier Gyurcsany odwołał koalicyjną minister zdrowia i zapowiedział wstrzymanie reformy ubezpieczeń medycznych. M. in. z tego powodu indeks budapeszteńskiej giełdy BUX stracił wczoraj 2,38 proc., podczas gdy indeks praskiego parkietu jedynie 0,74 proc., a WIG20 nawet zyskał 0,11 proc. Węgierski forint stracił na wartości wobec euro 0,85 proc.

Spór o reformę zdrowia

Liberalny Związek Wolnych Demokratów jako punkt honoru traktował przeforsowanie reformy zdrowotnej. Projekt ustawy w tej sprawie przewidywał, że pacjenci będą dopłacać do wizyt lekarskich i pobytów w szpitalu. Miało to pomóc w obniżeniu deficytu budżetowego.

Na początku marca przeciwko reformie opowiedziało się w referendum 80 proc. głosujących. W efekcie Gyurcsany odwołał wczoraj ze stanowiska Annę Horvath, liberalną minister zdrowia, obwinianą o klęskę projektu. Zapowiedział też, że wycofa się z realizacji kontrowersyjnej reformy. Związek Wolnych Demokratów zagroził z kolei wycofaniem się z koalicji rządowej, co znacznie utrudni władzom możliwość naprawy gospodarki.

Rząd wywołał kryzys

Reklama
Reklama

- Węgry są spisane na straty. Żaden z europejskich krajów nie zrobił tylu głupstw, co my - te słowa premier Gyurcsany w 2006 r. odniósł do sytuacji gospodarczej, do której doprowadziły rządy jego partii. Ich skutkiem był m.in. deficyt budżetowy równy 9,2 proc. produktu krajowego i wzrost inflacji.

By zmniejszyć deficyt, gabinet Gyurcsanya podniósł podatki i obciął wydatki w sferze publicznej. Doprowadziło to do gospodarczego spowolnienia. W czwartym kwartale zeszłego roku wzrost PKB na Węgrzech był najsłabszy w całej Unii Europejskiej. Wyniósł on wówczas jedynie 0,8 proc.

Sukces na polu walki z deficytem budżetowym staje się jednak zauważalny. Miał, według prognoz, wynieść w zeszłym roku 6,8 proc. PKB. Zrewidowane dane wskazują, że wyniósł 5,5 proc. Ministerstwo finansów planuje obniżyć go w tym roku do 4 proc. i może być to realne.

Bank podnosi stopy

Problemem do rozwiązania wciąż pozostaje jednak inflacja. Choć spadła ona w lutym do 6,9 procent, z 7,1 procent w styczniu, mało realne jest, żeby w tym roku zmalała do 5,2 procent, jak zakłada rząd w Budapeszcie.

Wzrost cen stanowi tak poważny problem, że bank centralny podniósł wczoraj podstawową stopę procentową z 7,5 procent do 8 procent. Podwyżka, pierwsza od 17 miesięcy, była znacznie większa, niż mówiły prognozy analityków.

Reklama
Reklama

- Nie będziemy się wahać, by użyć znajdujące się w naszej dyspozycji narzędzia w celu osiągnięcia celu inflacyjnego na 2009 rok - oświadczył Andras Simor, prezes węgierskiego banku centralnego.

Zła opinia Zachodu

Obecny kryzys polityczny może pogorszyć już i tak nie najlepsze opinie o węgierskim rynku, panujące wśród inwestorów. Niedawno brytyjski "The Economist" pisał o "sklerotycznej gospodarce" tego kraju, wskazując na to, że stracił on pozycję lidera regionu.

- Węgry to chory człowiek Europy i grozi nam to, że może nim być jeszcze przez dekadę - stwierdził Krisztian Szabados, analityk z Political Capital.

Wyjątkowo niepopularny, postkomunistyczny premier Ferenc Gyurcsany usiłuje ratować notowania swojej partii, wycofując się

z kontrowersyjnej reformy służby zdrowia. Wywołało to konflikt z koalicyjnym Związkiem Wolnych Demokratów.

Reklama
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama