Banki łapią klientów na Euro 2008

Szansa na wygranie biletów na piłkarskie mistrzostwa praktycznie graniczy z cudem, ale to wystarczy, żeby wzrosła liczba transakcji na kartach kredytowych

Aktualizacja: 27.02.2017 23:57 Publikacja: 07.04.2008 10:03

Instytucje finansowe zamierzają wykorzystać panujący w związku ze zbliżającymi się mistrzostwami Europy w piłce nożnej entuzjazm do tego, by skłonić klientów do korzystania z kart kredytowych. Kilka działających w Polsce banków stara się ich skusić perspektywą zwycięstwa w konkursie i zdobycia biletów na jeden z wymarzonych meczy. Wprawdzie wygrana praktycznie graniczy z cudem - pięć banków dysponuje łącznie pulą 40 biletów - ale to i tak wystarczy, żeby część klientów nawet za jogurt i gazetę zaczęła płacić kartą kredytową.

W losowaniu lub za punkty

Wygrać mogą tylko posiadacze kart kredytowych MasterCard, jednego z oficjalnych sponsorów tegorocznych mistrzostw. Zasada jest zwykle taka, że szansa na zwycięstwo wzrasta z liczbą przeprowadzanych transakcji. Bank Zachodni WBK ma do rozdania 12 dwuosobowych biletów. Trafią one do klientów, którzy zbiorą najwięcej punktów (za każdą płatność na min. 10 zł dostaje się 10 punktów, a kto zbierze najwięcej punktów - ten wygrywa).

Podobne zasady wprowadziły Millennium (ma do dyspozycji 5 podwójnych biletów na mecz Polska-Austria, pokrywa również koszty podróży) i Nordea Bank Polska (4 dwuosobowe bilety na mecz ćwierćfinałowy, ale liczą się tylko transakcje na min. 50 zł). Inne zasady wprowadził Raiffeisen Bank: 4 dwuosobowe bilety (2 na ćwierćfinały i 2 na półfinały) zostaną rozlosowane wśród osób, które do końca kwietnia dokonają płatności kartą kredytową. Czy perspektywa wygranej skłania klientów do częstszego płacenia "plastikiem"? - Widać, że niektórzy na serio podeszli do konkursu - w niektórych przypadkach liczba transakcji wzrosła nawet 10-krotnie - mówi Tomasz Zieliński, odpowiedzialny za karty w Raiffeisen Banku.

Sam MasterCard zostawił sobie tylko 8 biletów - mogą wygrać je ci, którzy prześlą informacje o przeprowadzonych transakcjach do firmy SMS-em. O polskich kibiców nie zatroszczył się za to Bank Pekao, co jest tym dziwniejsze, że jego właściciel - włoska grupa UniCredit - również jest sponsorem Euro 2008. Zapewne niewielkim pocieszeniem będzie fakt, że bank przygotowuje konkurs, w którym można wygrać piłkarskie gadżety.

Marzenie bogatych

Udział w zbliżających się mistrzostwach jest także marzeniem wielu zamożnych klientów. Katarzyna Heuchert, dyrektor linii biznesowej produkty bankowe BRE Private Banking, przyznaje, że pytania o możliwość zdobycia biletów na mecze były jednymi z najczęściej zadawanych pracownikom concierge.

Tyle, że w przeciwieństwie do szczęśliwych zwycięzców konkursów kartowych - zamożni klienci muszą za swoje bilety zapłacić. I to niemało. Wejście na najtańszy mecz z udziałem reprezentacji Polski (16 czerwca gramy z Chorwacją) trzeba zapłacić 550 euro. Natomiast bilet na mecz finałowy kosztuje minimum 2750 euro.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy