Atos Origin Polska, krajowe ramię francusko-holendersko-belgijskiego koncernu Atos Origin (w 2007 r. miał 5,8 mld euro przychodów), agresywnie walczy o pozycję na naszym rynku informatycznym. Spółka, zgodnie z polityką korporacyjną, nie ujawnia jednak pełnych danych finansowych.
- Nasze przychody w 2007 r. były o 60 proc. wyższe niż rok wcześniej, a sprzedaż w sektorze telekomunikacyjnym nawet dwa razy większa - mówił w środę Dariusz Baran, prezes Atos Origin Polska. Cały polski rynek IT powiększył się w poprzednim roku o nie więcej niż 20 procent.
W 2006 r. przychody firmy wyniosły 6,4 mln euro (takie dane w czerwcu ub. r. przedstawiał prezes). To oznacza, że w 2007 r. przekroczyły 10 mln euro (około 35 mln zł). Przedstawiciel spółki zapewnił, że mimo znacznych inwestycji zakończyła ona rok na plusie, a zysk operacyjny - podwoiła. Konkretów nie podano. Polski Atos, zgodnie z deklaracjami sprzed roku, zwiększył w 2007 r. liczbę pracowników. Obecnie zatrudnia 300 osób. - Tak jak zapowiadaliśmy, na koniec 2009 r. chcemy mieć 500 pracowników - oświadczył Baran. Ponad połowa zatrudniona jest w oddziale w Bydgoszczy, który świadczy usługi outsourcingowe.
Gros przychodów Atosa w naszym kraju, podobnie jak ma to miejsce w innych państwach, pochodziło z obsługi klientów z sektora telekomunikacyjnego, przede wszystkim Telekomunikacji Polskiej. Firma wdraża u narodowego operatora (a także w PTK Centertel) nowy system do zarządzania zasobami ludzkimi (HR). To największy taki projekt w Polsce.
Prezes zapowiedział, że polska filia zamierza w bieżącym roku utrzymać szybkie tempo rozwoju. - Powtórzenie 60-proc. dynamiki może być trudne, ale zwiększenie sprzedaży o 40-50 proc. jest w naszym zasięgu - stwierdził.