Komitet Stały Rady Ministrów na wczorajszym posiedzeniu znów nie zatwierdził projektu rozporządzenia z rozdziałem uprawnień do emisji CO2 na lata 2008-2012. Jak pisaliśmy niedawno, nie udało się zrobić tego też w poniedziałek. Wcześniej plan był taki, aby do końca lutego dokument ten przesłać do notyfikacji przez Komisję Europejską. Teraz nie jest przesądzone, czy projekt rozporządzenia zostanie zatwierdzony przez komitet w przyszły czwartek. Dlaczego? Rząd przygotowuje dodatkowe analizy wpływu różnych wariantów podziału uprawnień emisyjnych na gospodarkę. Chodzi o to, aby dokładnie wyliczyć, jaki wpływ rozdział ten będzie miał na poziom PKB i inflacji.

Komisja Europejska przyznała nam na lata 2008-2012 prawo do bezpłatnej emisji średniorocznie 208,5 mln ton CO2. Jak jednak ustaliliśmy, ze wstępnych analiz wynika, że przy takim limicie wyznaczonym nam przez Brukselę, całkiem realne jest spowolnienie tempa rozwoju gospodarczego o co najmniej 1,24 punktu procentowego w skali roku.

Wczoraj przedstawiciele resortów środowiska, gospodarki i finansów nie ustalili jednolitego stanowiska w tej sprawie. Z informacji, które uzyskaliśmy od osób zbliżonych do Kancelarii Premiera, wynika, że rząd obawia się przyjąć na siebie odpowiedzialność za podział uprawnień do emisji.

Głównym problemem jest pula uprawnień do emisji, którą otrzymać ma sektor elektroenergetyczny. Wytwarza on prąd, którego ceny mocno wpływają na gospodarkę. W związku z tym istnieją obawy, że jeśli elektrownie zawodowe i elektrociepłownie będą musiały dokupować na rynku zbyt dużą pulę uprawnień do emisji CO2, podniosą mocno swoje ceny. To może wywindować inflację i spowolnić wzrost.