Rybne Seko już w ubiegłym roku miało rozpocząć budowę zakładu. Jednak do tej pory prace nie ruszyły. - Nie chcemy stracić możliwości dofinansowania ze środków unijnych. Dlatego czekamy. Lada moment ma zostać uruchomiony program operacyjny. Na razie jednak nie są jeszcze znane terminy przyjmowania wniosków - wyjaśnia Kazimierz Kustra, prezes Seko.
Pieniądze na tę inwestycję spółka pozyskała z ubiegłorocznej emisji akcji. Budowa zakładu ma kosztować 11 mln zł. Zarząd liczy na 30-proc. dofinansowanie projektu ze środków unijnych. - Spodziewamy się, że program ruszy w okolicach sierpnia i września. Jeśli tak się stanie, moglibyśmy rozpocząć budowę zakładu w tym roku - mówi prezes. Seko szacuje, że dzięki tej inwestycji jego moce produkcyjne wzrosną o 50 proc.
W ubiegłym roku Seko miało 4,6 mln zł zysku netto, przy przychodach wynoszących 93 mln zł (wobec 2,7 mln zł i 79,7 mln zł rok wcześniej). Spółka nie podaje prognoz na ten rok. - Wnioskując po wynikach I kwartału, widać, że będzie dobrze. W trakcie trzech pierwszych miesięcy tego roku zanotowaliśmy dwucyfrowy wzrost przychodów - zaznacza prezes.
Podczas ubiegłorocznej oferty publicznej Seko zapowiadało, że zamierza przejąć kilka spółek z branży. Tymczasem na razie do portfela Seko weszła tylko jedna, Polryb. - Stawiamy teraz raczej na rozwój organiczny, ale jeśli pojawi się coś ciekawego, wówczas nie wykluczamy akwizycji. Mamy pieniądze na zakupy. Prowadzimy teraz wiele rozmów, ale szukamy firm w dobrej sytuacji ekonomiczno-finansowej, a ich znalezienie wcale nie jest łatwe - mówi prezes Kustra.
Wczoraj za akcję Seko płacono po 11,9 zł. To o ponad 20 proc. mniej niż w ubiegłorocznej ofercie.