"Rozczarowujący wynik produkcji przemysłowej może być sygnałem wyhamowywania wysokiego tempa wzrostu gospodarczego. Tak silnego spadku rocznego tempa wzrostu nie tłumaczą bowiem negatywne efekty statystyczne - mniejsza liczba dni roboczych i przesunięcie okresu Wielkanocnego. Najbardziej niepokojące są jednak negatywne wyniki branż eksportowych" - powiedział analityk banku BPH, Adam Antoniak.
Według niego słaby wynik produkcji może wymagać rewizji prognozy PKB za I kwartał 2008, jednak eksperci BPH postanowili wstrzymać się ze zmianami do wtorku, 22 kwietnia, gdy Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje kwartalne dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.
Z analitykiem BPH zgadza się główny ekonomista X-Trade Brokers, Przemysław Kwiecień, podkreślając mocno, że tak słaba dynamika produkcji miała miejsce mimo 2 dni roboczych więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
"Rzut oka na dane odsezonowione napawa jednak poważnym niepokojem, ponieważ produkcja po wyeliminowaniu wahań o charakterze sezonowym wzrosła w styczniu aż o 6% m/m i w lutym o 2,2% m/m, zaś w marcu obniżyła się aż o 4,1% m/m. Są to ogromne zmiany i rodzi się pytanie, czy rzeczywiście polska gospodarka jest tak rozchwiana, czy GUS nie jest w stanie w całości wyeliminować efektów sezonowych?" - zastanawia się Kwiecień.
Ekonomista X-Trade dodaje natychmiast, że jakąkolwiek postawimy odpowiedź, wnioski są niepokojące, bo oznaczają, iż trudno jest jednoznacznie ocenić sytuację gospodarczą.