Zaskakujące dane o produkcji mocno wsparły 'gołębie' skrzydło RPP - analitycy

Warszawa, 18.04.2008 (ISB) - Dane na temat dynamiki produkcji przemysłowej lutym bardzo mocno zaskoczyły analityków. Większość z nich uważa, że podobnie mogły zaskoczyć Radę Polityki Pieniężnej (RPP) i tym samym odsunąć termin kolejnej podwyżki stóp procentowych.

Aktualizacja: 27.02.2017 21:19 Publikacja: 18.04.2008 16:46

"Rozczarowujący wynik produkcji przemysłowej może być sygnałem wyhamowywania wysokiego tempa wzrostu gospodarczego. Tak silnego spadku rocznego tempa wzrostu nie tłumaczą bowiem negatywne efekty statystyczne - mniejsza liczba dni roboczych i przesunięcie okresu Wielkanocnego. Najbardziej niepokojące są jednak negatywne wyniki branż eksportowych" - powiedział analityk banku BPH, Adam Antoniak.

Według niego słaby wynik produkcji może wymagać rewizji prognozy PKB za I kwartał 2008, jednak eksperci BPH postanowili wstrzymać się ze zmianami do wtorku, 22 kwietnia, gdy Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje kwartalne dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.

Z analitykiem BPH zgadza się główny ekonomista X-Trade Brokers, Przemysław Kwiecień, podkreślając mocno, że tak słaba dynamika produkcji miała miejsce mimo 2 dni roboczych więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.

"Rzut oka na dane odsezonowione napawa jednak poważnym niepokojem, ponieważ produkcja po wyeliminowaniu wahań o charakterze sezonowym wzrosła w styczniu aż o 6% m/m i w lutym o 2,2% m/m, zaś w marcu obniżyła się aż o 4,1% m/m. Są to ogromne zmiany i rodzi się pytanie, czy rzeczywiście polska gospodarka jest tak rozchwiana, czy GUS nie jest w stanie w całości wyeliminować efektów sezonowych?" - zastanawia się Kwiecień.

Ekonomista X-Trade dodaje natychmiast, że jakąkolwiek postawimy odpowiedź, wnioski są niepokojące, bo oznaczają, iż trudno jest jednoznacznie ocenić sytuację gospodarczą.

"Uważam, że aktualny jest scenariusz dość szybkiego i, mimo silnych wahań w danych GUS, w miarę zrównoważonego wzrostu, aczkolwiek czułbym się bardziej komfortowo mając więcej zaufania do wskaźników publikowanych przez nasz urząd statystyczny" - podsumowuje Przemysław Kwiecień.

Tymczasem analitycy banku Banku Millennium zwracają uwagę na fakt, iż wyhamowanie wzrostów zanotowano w wielu działach gospodarki. Tylko 11 spośród 29 działów zanotowało dodatnią dynamikę produkcji, podczas gdy w lutym ich liczba wynosiła 26. Dodatkowo, wśród działów, które zanotowano wzrosty nastąpiło wyraźne wyhamowanie dynamiki.

"Osłabienie dynamik wzrostu nastąpiło w sektorach 'eksportowych' , co może oznaczać, że obserwowane ostatnio umocnienie złotego działa negatywnie na polski eksport. Nieco bardziej optymistycznie wygląda sytuacja, patrząc na wyniki całego pierwszego kwartału, w którym wzrost produkcji wyniósł średnio 8,8% r/r wobec 8,6% r/r w IV kwartale 2007" - tłumaczy główny ekonomista banku, Grzegorz Maliszewski.

Jego zdaniem może to sugerować, iż słabsze wyniki marca są następstwem pozytywnej niespodzianki z lutego, w efekcie czego, w skali całego kwartału gospodarka rozwija się zgodnie z trendem. Maliszewski dodaje jednak, że na podstawie jednomiesięcznych danych trudno jest ocenić trwałość tej tendencji, obecnie jest więc za wcześnie na rewizję prognoz wzrostu gospodarczego. Podobne zdanie prezentują ekonomiści banku BGŻ.

"Dane pokazały też, że ważnym czynnikiem, który mógł przyczynić się do spadku produkcji sprzedanej przemysłu, był mocny złoty. Dotyczy to przede wszystkim przedsiębiorstw, które swoją produkcję opierają głównie na komponentach wytwarzanych w kraju. Znacznie lepiej z mocnym złotym radzą sobie przedsiębiorstwa, które importują surowce i materiały do produkcji, a następnie eksportują gotowe wyroby (elektronika, pojazdy samochodowe).Dodatkowo sytuację krajowych eksporterów utrudnia pogarszająca się koniunktura na świecie, w szczególności w krajach strefy euro. Dane o produkcji są pierwszym poważnym ostrzeżeniem co do możliwości osłabienia tempa wzrostu gospodarczego" - ostrzega Wojciech Matysiak.Mniej zaskakujące dla ekspertów okazały się dane na temat inflacji producentów - PPI. Jej 2,9-proc. wzrost w połączeniu z nadal wysoką dynamiką produkcji każą ekonomistom po raz kolejny zrewidować scenariusz dotyczący stóp procentowych.

Jak zauważa ekonomista banku BPH Adam Antoniak, główną przyczyną wzrostu cen w ujęciu miesięcznym były, podobnie jak w dwóch pierwszych miesiącach tego roku, podwyżki cen w górnictwie oraz wyższe ceny energii elektrycznej. Wolniejszy od oczekiwań był natomiast wzrost cen w przypadku przetwórstwa przemysłowego (1.9% r/r).

"Przede wszystkim zwracają uwagę malejące koszty produkcji sprzętu i urządzeń radiowych, telewizyjnych i telekomunikacyjnych, maszyn i urządzeń oraz pojazdów samochodowych, przyczep i naczep. W sektorach tych obniżce kosztów sprzyjała mocna polska waluta. Spadek cen w tych branżach przewyższył znaczny wzrost cen wytwarzania produktów rafinacji ropy naftowej, które są ustalane poza gospodarką polską" - dodaje Wojciech Matysiak.

Analityk BGŻ dodaje, że potencjał do znacznego wzrostu wskaźnika PPI w kolejnych miesiącach jest ograniczony. Po pierwsze, wzrost cen produkcji paliw może być ograniczany w miesiącach letnich przez efekt bazowy związany ze znacznymi podwyżkami cen ropy naftowej w analogicznym okresie poprzedniego roku, a po drugie złoty może dalej oddziaływać w kierunku zmniejszania kosztów w branżach uzależnionych od importu.

"Czynnikiem podnoszącym koszty produkcji mogą być rosnące płace, niemniej jednak, oceniamy, że dynamika wynagrodzeń będzie zmniejszała się w kolejnych miesiącach. Dane pokazują, że dotychczasowy wzrost płac w niewielkim stopniu przyczynił się do wzrostu kosztów produkcji, w szczególności w przetwórstwie przemysłowym, co może znaleźć negatywne odzwierciedlenie w wynikach finansowych przedsiębiorstw" - kontynuuje Matysiak.

Pozostali eksperci równie dużą wagę przykładają do szybko umacniającego się złotego, który coraz mocniej bije w eksporterów.

"Wskaźnik cen produkcji sprzedanej przemysłu spadł w marcu do 2,9% r/r z 3,2% r/r w lutym, głównie za sprawą wyhamowania wzrostów cen w przetwórstwie przemysłowym, co zapewne związane jest z umocnieniem złotego" - uważa Grzegorz Maliszewski.

Według niego, w kontekście polityki pieniężnej dane te zmniejszają szanse na podwyżkę stóp już w kwietniu i stanowią one silny argument dla przeciwników szybkiego zacieśniania polityki monetarnej.

"Nie zmieniają one jednak naszej prognozy stóp w kolejnych miesiącach. W dalszym ciągu uważamy, że stopa referencyjna wzrośnie do 6% i decyzja o jej podwyżce o 25 bp nastąpi w maju" - przewiduje główny ekonomista banku Millennium. Podobnie uważa Przemysław Kwiecień

"Dane odnośnie PPI (wzrost o 2,9% r/r) pokazują już przełożenie się silniejszej waluty na nieco niższe tempo wzrostu cen i uważam, że będzie to jednym z argumentów przeciwko podwyżce stóp na najbliższym posiedzeniu" - podsumowuje główny ekonomista X-Trade.

Podwyżki stóp w kwietniu nie oczekuje także analityk Banku Handlowego, Piotr Kalisz. Dodaje jednak, że rada nie zakończyła jeszcze procesu zacieśniania polityki pieniężnej.

"Do końca roku stopy procentowe wzrosną o 50 pb., a kolejne podwyżki nastąpią prawdopodobnie w maju oraz w lipcu" - przewiduje Kalisz.

"W przyszłym tygodniu poznamy dane nt. sprzedaży detalicznej i jeśli ich wymowa będzie podobna jak dzisiejszych danych o produkcji, może to skłonić RPP do wstrzymania się z podwyżką stóp w kwietniu, do czasu pełniejszego wyjaśnienia sytuacji. Za takim scenariuszem przemawiałoby również to, że w kwietniu prawdopodobnie inflacja CPI pozostawać będzie stabilna, inflacja PPI była dziś niższa od oczekiwań, zaś złoty pozostaje rekordowo mocny" - napisali w komentarzu ekonomiści Banku Pekao SA.

Bardziej ostrożny jest tylko bank BPH, który nie wyklucza czwartego z rzędu ruchu RPP w 2008 r."Dzisiejsze dane mogą zmienić podejście RPP do kwietniowej podwyżki. Szczególnie w przypadku Jana Czekaja nie wykluczamy zmiany nastawienia i postulowania za wstrzymaniem się z podwyżką stóp. Kluczowe mogą okazać się wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej. Nadal sądzimy, że podwyżka kwietniowa jest bardziej prawdopodobna, ale jej prawdopodobieństwo szacujemy na 60:40" - mówi Adam Antoniak. (ISB)

lk/mtd

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy