W tym roku WIG20 nie odrobi poniesionych strat?

W stosunku do obecnego poziomu indeks powinien jednak zyskać około 12 proc. Tak przynajmniej twierdzi broker UniCredit CA IB Poland w najnowszym raporcie

Aktualizacja: 27.02.2017 20:55 Publikacja: 19.04.2008 16:57

Wartość WIG20 na koniec 2008 roku powinna wynieść 3350 punktów, twierdzą analitycy UniCredit w opublikowanym właśnie raporcie. Tym samym nie odrobi on w pełni strat, jakie zanotował od końca ubiegłego roku. Pozostanie na niższym o około 3 proc. poziomie niż w ostatnich dniach grudnia 2007 r. Wcześniej specjaliści prognozowali, że ten rok WIG20 zamknie na wysokości 3780 punktów.

Jest jednak i dobra wiadomość dla inwestorów. W stosunku do obecnego poziomu (2971,63 punktów w piątek) indeks największych przedsiębiorstw wzrośnie o około 12 proc.

Większość brokerów zgadza się z takim scenariuszem rozwoju sytuacji na rynku. Niechętnie jednak podają precyzyjne prognozy. Np. Hanna Kędziora z DM PKO BP uważa, że WIG20 zyska nieco na koniec tego roku w stosunku do końcówki 2007 r. Nie chce jednak podawać dokładnych szacunków. Dom Inwestycyjny BRE Banku, podobnie jak UniCredit, na początku roku był bardziej optymistyczny co do możliwości wzrostu blue chips. Teraz zamierza weryfikować swoje przewidywania. Wiele biur maklerskich (np. DM Banku Handlowego, DM BZ WBK) odmówiło nam komentarza w tej sprawie.

Wszystko przez rynki globalne

Zdaniem Tomasza Bardziłowskiego, szefa analityków UniCredit, akcje polskich firm w ostatnim okresie ucierpiały głównie z powodu zawirowań na rynkach globalnych.

- Polski rynek akcji odzwierciedla to, co dzieje się na rynkach globalnych, i nie reaguje na sytuację polskiej gospodarki. Liczymy, że to się będzie zmieniać - mówi Bardziłowski.

Tymczasem czynniki globalne nie mają znaczącego negatywnego wpływu na rozwój polskiej gospodarki.

Przewidywany w tym roku

5-procentowy wzrost PKB będzie miał swoje źródła głównie w uwarunkowaniach lokalnych. Natomiast deficyt na rachunku obrotów bieżących będzie rekompensowany przez napływ kapitału.

Potrzebna siła funduszy

Bardziłowski obawia się jednak, że silne fundamenty nie wystarczą, by mocno poprawiły się wyceny spółek. Do tego potrzebne jest znacznie większe zaangażowanie krajowych funduszy inwestycyjnych, na co jednak trudno liczyć, obserwując ostatnie umorzenia i spadek zaufania do tego typu inwestycji wśród Polaków.

Analitycy UniCredit zakładają, że średnia wartość wskaźnika cena/zysk dla blue chipów na koniec 2008 r. wyniesie 15 przy 11-procentowym wzroście zysku na walor.

TP nadal perspektywiczna

Broker pokusił się też o wskazanie najbardziej perspektywicznych branż w II kwartale 2008 roku. Do takich zalicza telekomunikację i nieruchomości, dla których wydano rekomendację "przeważaj". Z kolei obniżono do "nie doważaj" zalecenia dla sektora budowlanego i detalicznego. Analitycy zaznaczają też, że jeżeli banki zrealizują prognozowany przez UniCredit wzrost zysku w I kwartale o 21 proc. (r./r.), również rozważą podniesienie rekomendacji do "przeważaj".

W ogóle wyniki spółek za trzy miesiące będą ważne jako oczekiwany impuls do wzrostów. - Dopóki nie będzie pierwszych wyraźnych sygnałów, że najgorsze już za nami, rynkowi trudno będzie przebić utrzymujący się kanał horyzontalny - uważa Tomasz Bardziłowski.

Na liście preferowanych przez UniCredit firm w odtajnionym w piątek raporcie znalazły się bank PKO BP, KGHM, TP, PKN Orlen, TVN, Eurocash oraz GTC.

- TP ma najlepszą pozycję gotówkową, inwestorzy dostają dywidendę i pośrednio środki w postaci buy backu - powiedział Bardziłowski. Dodał, że warto znów rozważać zakup akcji spółek z branży nieruchomości.

- Ceny nieruchomości w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii spadają, a to głównie z tych rynków pochodzi popyt w Polsce. Wartość krajowych akcji odzwierciedla spadek tego popytu i jest już bliższa wartości godziwej - tłumaczy. Komentarze

Andreas Schiller

analityk rynków akcji europy Środkowej i wschodniej w Raiffeisen Zentralbank w Wiedniu

Z perspektywy historycznej akcje wchodzące w skład WIG20 pozostają stosunkowo tanie i jako takie wyglądają na całkiem atrakcyjne. W porównaniu z innymi indeksami w regionie warszawski sytuuje się w środku. Nieco taniej jest w Budapeszcie, a drożej w Pradze. Na sytuację na warszawskiej giełdzie w tym roku patrzymy pozytywnie. Prognozujemy,

że wskaźnik C/Z wzrośnie do 11,6, podczas gdy na rynku czeskim wyniesie 12,8. Zakładamy, że WIG20 skończy rok na poziomie 3300 pkt, czyli o 11,6 proc. wyższym od dzisiejszego. Dla kontrastu praski indeks PX podniesie się o 5,5 proc. W Polsce proporcjonalnie znaczącą dla rynku

rolę odgrywają akcje banków. Te zaś powinny w drugiej połowie roku drożeć. Lekki niepokój budzić może zachowanie indeksów w II kwartale, gdy na warszawski indeks duży wpływ wywierać mogą nastroje na światowych rynkach. Potem i te powinny się poprawić.

Grzegorz Zawada

analityk w nomura europe holdings w londynie

Z jednej strony rynek polski jest dla międzynarodowych inwestorów ciekawą alternatywą, bo daje dostęp do dynamicznej gospodarki. Niemniej jednak z punktu widzenia wycen owa atrakcyjność jest zróżnicowana. Ja generalnie zajmuję się sektorem bankowym i tu wyceny wyglądają wobec innych rynków wschodzących na dość wysokie. Np. banki z Turcji czy RPA są o wiele tańsze; pod względem wskaźnika C/Z są one notowane z 30-40-proc. dyskontem wobec polskich. Z drugiej strony w przypadku Polski oczywiście mniejsze jest ryzyko, choćby w stosunku do Turcji, gdzie nie sprzyja sytuacja polityczna. Co do perspektyw warszawskiej giełdy, nastawiony jestem raczej pozytywnie. Nie oczekuję jakiegoś szybkiego wzrostu wycen. Ale zakończymy rok lepiej, niż go zaczęliśmy, nawet o 10 proc. Dla inwestorów zagranicznych polski rynek jest średnio atrakcyjny, więc wiele zależy od tego, jak zachowywać się będzie kapitał krajowy, czy odwrócony zostanie odpływ pieniędzy z funduszy inwestycyjnych.

Lars Christensen

starszy analityk, Danske Bank

Obniżenie prognozy przez CA IB nie powinno być dużym zaskoczeniem. Mamy obecnie do czynienia z sytuacją, w której wszystkie parkiety krajów Europy Środkowo-Wschodniej przeżywają trudności. Światowy system

finansowy wciąż odczuwa skutki kryzysu subprime, nie ma więc powodu, by w dobie tego kryzysu warszawska GPW i inne giełdy regionu radziły

sobie lepiej niż reszta świata. Sytuacja gospodarcza w Polsce nie jest przy tym taka zła, choć pogorszyła się w ostatnim czasie. GPW nie będzie więc tak mocno doświadczona odpływem inwestorów jak np. giełdy z Bałkanów. Gospodarki bułgarska, rumuńska i estońska zmagają się z dużo większymi problemami niż polska gospodarka. Choćby z dużym deficytem na rachunkach obrotów bieżących.

Michał Marczak

DI BRE

Początkowo w strategii zakładaliśmy, że na koniec tego roku

WIG20 osiągnie poziom o 10 proc. wyższy w porównaniu z końcem 2007 r. Ze względu na niepewną sytuację rynkową, awersję do ryzyka i ryzyko korekt wyników prawdopodobnie będziemy weryfikować te założenia. Jeśli jednak inwestorzy uwierzą, że sytuacja makroekonomiczna się nie pogorszy, a nawet się poprawi, to w pierwszej kolejności powinny skorzystać banki. Potencjał wzrostowy widzę też przed sektorem handlowym. Ze względu na rosnące koszty energii trudną sytuację mogą mieć przedsiębiorstwa produkcyjne.

Marek Świętoń

IPOPEMA

Nie podajemy punktowej prog-

nozy WIG20. Szacujemy jednak, że na koniec roku wskaźnik będzie na tym samym poziomie, co na początku. Ponieważ rynek jest teraz pod kreską względem początku roku, więc sytuacja powinna się poprawić. Odreagowania oczekujemy w drugiej połowie roku. Od stycznia rekomendujemy "niedoważanie" akcji spółek. Nie ma teraz żadnego sektora, który byśmy mogli polecić. Najlepiej zapowiada się branża budowlana, ale spółki są już wysoko wyceniane, dlatego nasza ocena jest neutralna. Na tym samym poziomie stawiamy też sektor bankowy i informatykę.

Marcin Materna

DM Millennium

Na ten rok założyliśmy, że rynek będzie się znajdował w trendzie horyzontalnym z możliwym lekkim wzrostem. Według naszych prognoz przygotowywanych w styczniu, wskaźnik WIG20 powinien zyskać w skali całego roku od 10 do 15 proc. Nie zamierzamy korygować tych szacunków. Moim zdaniem, rynek jest teraz w dołku i w kolejnych miesiącach powinien pójść trochę w górę. Generalnie wydaje się, że kursy większości spółek są obecnie na niskich poziomach i można się spodziewać ich wzrostów. Z szerokiego rynku unikałbym jednak przedsiębiorstw z branży surowcowej i eksporterów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy