W ciągu tygodnia ryż w kontraktach na giełdzie w Chicago zdrożał o 16 procent, najmocniej od co najmniej siedmiu lat.
Ceny biły rekordy przez pięć kolejnych sesji. W piątek notowania doszły do 24,53 USD za 100 funtów, czyli w przeliczeniu około 534 USD za tonę. W porównaniu z połową kwietnia zeszłego roku ryż zdrożał już o przeszło 100 procent.
Ale i tak ceny na chicagowskiej giełdzie są niskie w porównaniu z przetargiem ogłoszonym przez rząd Filipin, największego importera ryżu, który za tonę płacił w czwartek średnio już 1046 USD, o 47 proc. więcej niż w marcu. To pierwszy przypadek, żeby to zboże kosztowało w oficjalnym handlu więcej niż tysiąc dolarów. Filipiny pokryły w przetargu jedynie dwie trzecie zapotrzebowania. Parę dni temu tamtejszy rząd zwracał się z prośbą o specjalne dostawy ryżu do władz Chin, ale spotkał się z odmową.
Przyczyną jest deficyt ryżu, który jest głównym składnikiem pożywienia dla połowy światowej populacji. Chiny i Wietnam ograniczyły jego wywóz, żeby zapewnić odpowiednie dostawy swoim własnym mieszkańcom. Wcześniej na podobny krok zdecydowały się Indie i Egipt. Teraz zagadką jest postawa Tajlandii, największego eksportera na tym rynku. W ciągu pierwszych trzech miesięcy zwiększyła ona sprzedaż ziarna o 66 proc., jednak lokalny rząd jest pod coraz większą presją, żeby w obecnej sytuacji eksport nieco powstrzymać.
Problem nierównowagi popytu i podaży dotyczy nie tylko ryżu, lecz również innych płodów rolnych. O niektóre ziarna z przemysłem spożywczym konkuruje przemysł paliwowy, który chce zastąpić biopaliwami ropę naftową. Według przedstawicieli ONZ, wkrótce 33 kraje od Meksyku po Jemen mogą borykać się z niepokojami społecznymi z powodu zbyt drogiej energii i żywności. Bloomberg